sobota, 28 lutego 2015

rozdział 25

- Nicol - budzę się przerażona.
- co ? - pytam zaspana
- miałaś koszmar - wyjaśnia.....NIALL.
- był okropny - wzdycham i spoglądam na jego klatkę piersiową na której widnieje blizna po operacji.
- tak bardzo się wtedy bałam
- widziałem...i słyszałem - uśmiecha się lekko.
- możesz powiedzieć co Ci się śniło ?- prosi
- eh...że ty nie przeżyłeś....a ja musiałam radzić sobie bez Ciebie co było bardzo trudne - łzy napływają mi do oczu.
- Ciii skarbie jestem obok i zawsze de będę. - gładzi moje plecy
- kocham Cię - oddycham z ulgą.
- Kocham Cię skarbie
~ oczami Nialla~
Co ja mam zrobić ? Nie mogę znieść tego jak cierpi. Już za dużo przeszła. Tak o mało co nie umarłem. Ale żyję i cały czas naśmiewam się z Zayna że płakał. Myślałem że ma mnie w dupie a tu proszę.
- idę pod prysznic - uśmiecha się i wychodzi z sypialni. Tego mi brakowało. W szpitalu słyszałem wszystkie jej słowa. Ona się naprawdę o mnie martwi. Wstaję i ubieram swoją czarną koszulkę i jeansy. Schodzę na dół i zabieram się za śniadanie. Nicol traktuje mnie jak pieprzonego kalekę. Nawet noża nie mogę do tchnąć.
- Niall ! Siadaj ja to zrobię - a nie mówiłem
- kochanie rozumiem że się martwisz ale umiem pokroić pomidora - żartuję ale jej nie jest do śmiechu
- wiesz specjalnie się zaźgam - fukam i siadam na kanapie
- Niall przepraszam - słyszę jej głos za sobą. Odwracam głowę i przygryzam wargę na co Nicol się rumieni.
- chodź tutaj - wskazuje na moje kolana. Dziewczyna podchodzi i siada. Owija swoje ręce wokół mojej szyi i kładzie swoją głowę na mojej klatce piersiowej.
-wiem że zbytnio się o Ciebie martwię ale nic na to nie poradzę - spogląda na mnie
- nic mi nie grozi
- Nie prawda. Możesz się przemęczyć a teraz nie masz już takiego serca jak wcześniej
- ale nadal należy do Ciebie - mówię praktycznie e jej włosy
- chciałbym mieć z tobą dzieci
- co ? - śmieje się
- no , fajnie by było prawda ?
- bardzo - odpowiada nadal się śmiejąc.
~oczami Nicol ~
Dobrze że tu jest. Że siedzę na jego kolanach. Śmiejemy się. Najgorsze są moje koszmary. Które męczą mnie odkąd Niall wrócił do domu. Zawsze powtarza jaka byłam wtedy dzielna. Ale tak nie było. Tylko co pamiętam to swój płacz.
- o czym ty tak myślisz? O Zaynie ?
- O tobie ale moglibyśmy zaprosić Zayna na śniadanie ? - tak. Nie uwierzycie ale Zayn to nasz serdeczny przyjaciel.
- tylko bez podrywania - mruży oczy
- Niall - karcę chłopaka i wyciągam telefon. Wybieram numer do Zayna ,odbiera od razu.
- hej ? Wpadłbyś do nas ?
- Pewnie,zaraz będę - wiem że się uśmiecha. Rozłączam się i idę do kuchni.
- może Ci pomogę ?
- Nie - odpowiadam ostrzej niż chciałam. Niall i tak mnie nie słucha i robi kanapki ,oczywiście sam zjada parę od razu.
- ale z Ciebie żarłok
- ale z Ciebie żarłok - przedrzeźnia mnie piskliwym głosem.
- wcale tak nie mówię - parskam. Nagle ktoś dzwoni do drzwi. To Zayn.
- Hej ! - wita się
- Hej.wchodź - zamykam drzwi i ponownie idę do kuchni. Nakładam kanapki na talerz i zanoszę do salonu w którym siedzi Zayn i Niall.
- myślałem że Niall już wszystko zjadł - drwi Zayn
- Ha-ha bardzo śmieszne - nie wiem czy żartuje czy jest poirytowany.
- jak tam twoja Lily ? - pyta
- normalnie -Wzrusza ramionami. Przynajmniej się nie kłócą. Zayn bardzo mi pomógł kiedy mój chłopak leżał w szpitalu.
                 ***
- dziękuje za zaproszenie. Cześć - Zayn żegna się i wychodzi.
- co będziemy dziś robić ?
- nic - odpowiada obojętnie
- całe życie chcesz tu spędzić ? -wywracam oczami
- z tobą oczywiście - naprawdę bardzo cieszę się że chce mieć ze mną dzieci....mam nadzieję że nie kłamie. Bo będzie miał Juniora Horana. Albo to dziewczynka. Tak jestem w ciąży. Choć robiliśmy to zaledwie trzy razy . Cóż ciąża to ciąża. Muszę mu to w końcu powiedzieć. Jak dla mnie to za szybko najpierw chciałbym wziąć ślub. Dopiero potem myśleć o dziecku. No ale życie jak zawsze ma dla nas jakąś niespodziankę
- Niall - zaczynam me pewnie
- co ? Chcesz się przejść czy coś ? Możemy iść
- niee- przeciągam.
- więc co się stało  ? - okej Nicol teraz albo nigdy
- jestem w ciąży - nie wiem czy to powiedziałam na głos. Ale po minie Nialla wnioskuję że tak.
- co ty powiedziałaś ? - och nie wkurzył się
- jestem w ciąży - odzywam się głośniej. Jego oddech przyspiesza. Jezu on naprawdę zaraz zacznie się na mnie wydzierać. Myślałam że chce dziecka.
- nie krzycz - błagam a chłopak jest zdziwiony?
- dlaczego mam krzyczeć? Cieszę się tak bardzo się cieszę -przytula mnie. Wow nie myślałam że tak zareaguje.
- teraz ja będę traktował Cię jak kalekę - uśmiecha się
 - ale śmieszne - parskam. Mój kochany Niall. Zostanie ojcem. Cieszę się że go poznałam.
- muszę to wszystkim powiedzieć ! Chłopaki ! - krzyczy i podbiega do telefonu.
- Moja kochana - muska moje usta. Przez co ja przeszłam , a teraz ? Jestem szczęśliwa ze swoim chłopakiem. Który igrał ze śmiercią.


czwartek, 26 lutego 2015

zapraszam

http://harrystylespsychiclove.blogspot.com/?m=1

Nowe Opowiadanie

Hej ! Jak wiecie to już koniec Illusion. Mam nadzieję że wam się podobało. Ale już niedługo zacznę pisać nowe Fanfiction. Będzie ono o Harrym. Specjalnie założę nowego bloga do którego dam linka.
Myślę że będziecie czytać.
Gorąco pozdrawiam :*

środa, 25 lutego 2015

rozdział 24

- Niall ! - krzyczę gdy widzę że Niall leży cały pokrwawiony.
- bierzemy go do auta ! Szybko ! - Louis pomaga wstać chłopakowi i wsiada do auta.
- Boże Niall - płaczę. Chłopak ma całą koszulkę we krwi !
- nic mi nie będzie skarbie - szepcze ostatkiem sił.
- Kocham Cię - wycieram łzy. Miało być wszystko w porządku !
- jedź ! - krzyczy Zayn. Dlaczego ? Przecierz Niall dostał prawie w serce.
- Kochanie nie martw się tak - mówi ostatkiem sił. Gdzieś po dwudziestu minutach dojeżdżamy do najbliższego szpitala. Pobiegam do recepcji i wszystko tłumaczę.
- dobrze ,proszę tu na salę - recepcjonistka wskazuje na jakieś duże drzwi. Louis i Zayn wprowadzają Nialla na salę i kładą na łóżku.
- co się stało ? - pyta lekarz
- został postrzelony - dyszy Zayn
- dobrze ,proszę wyjść. Musimy zrobić mu badania - uśmiecha się ? Jak może. Ze zdenerwowaniem wychodzę i siadam w "poczekalni"
- nic mu nie będzie - zaczyna Louis
- będzie walczył.....dla Ciebie - oh Zayn jak miło.
- boję się....wszystko miało być dobrze. Obiecał mi ! - szlocham.
- Nicol....on przeżyje. - przerywa nam lekarz i parę pielęgniarek które wywożą gdzieś Nialla.
- co się dzieje ? - pytam przerażona
- musimy natychmiast operować. Dostał blisko serca- wyjaśnia. Spoglądam na bladego ,pozbawionego życia chłopaka. Mój Niall, nie wygląda tak jak wcześniej.
- Nicol......kocham Cię - a jeśli to będą jego ostatnie słowa? Nie Nicol nie możesz tak myśleć. Nie widzę już prawie nic od płaczu. Oczy mnie szczypią. Ale teraz ważny jest tylko Niall. Siedzę już tu chyba godzinę i nikt nie chce nam niczego powiedzieć. Lecz nagle wychodzi jakiś lekarz.
- co z nim ?
- cóż doprawdy udało nam się wyciągnąć nabój ale chłopak jest  w śpiące. Dlatego nic nie mogę powiedzieć - co ?! On nie będzie żył ? Proszę.....nie
- Boże - czuję się słabo.
- wszystko w porządku ?
- w porządku? Mój chłopak może się już nie obudzić ! A ty się pytasz czy wszystko w porządku ? - chyba przesadziłam
- Tylko pytałem....sorry - wstaję ale go zatrzymuję
- Nie Zayn, nie idź....przepraszam po prostu czuję się okropnie 
- ej słuchajcie ja muszę jechać....Mike - parska a ja przytakuje
- wiesz.....eh już nie ważne - ta u go speszyłam. Super.
- powiedz - lekko się uśmiecham.
- niee..to nie jest temat na taką chwilę - o co mu chodzi ? Znowu chce mi wyznać miłość
- nie chodzi o Ciebie tylko....poznałem kogoś - tak jakby czytał mi w myślach.
- naprawdę ? Opowiedz mi o niej.
- Nazywa się Lily. Jest urocza ,miła i bardzo troskliwa o mnie. Wie o wszystkich moich wywinięciach a nadal ze mną jest - czy on się zakochał ?
- to jedź do niej - kładę rękę na jego ramieniu.
- nie zostawię Cię tu samej w takim stanie
- Zayn nie martw się dam radę
- nie
- Zayn - marszczę brwi na co wzdycha
- dobrze ale jakby coś się działo od razu do mnie dzwoń
- od razu - uśmiecham się i żegna z Zaynem.
- przepraszam czy wie pan co się dzieje z Niallem?
- tak leży na sali pooperacyjnej
- mogę tam wejść? -pytam nie pewnie
- oczywiście ,sala numer 5 tylko na chwilę - jasne na chwilę. Udaję się do wyznaczonej sali. Gdy wchodzę łzy od razu zbierają mi się do oczu.  Na łóżku leży nie przytomny Niall. Został poprzypinany do jakiś urządzeń. Siadam obok łóżka i łapię chłopaka za dłoń.
- Niall ,kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham. Musisz się obudzić. Obiecałeś że nic Ci się nie stanie i jeszcze staniemy razem przed ołtarzem. Proszę....nie chcę Cię stracić. Skarbie - już brakuje mi jego uśmiechu. Dlaczego akurat on ? Dlaczego tak wszystko się pokomplikowało? Do sali wchodzi pielęgniarka.
- em..przepraszam panią ale musimy pani już iść - wygania mnie
- tak ,już wychodzę - spoglądam jeszcze raz Nialla i wychodzę. Zaraz kończą się wizyty czy jak to się zwie. Muszę jechać do domu. Siedzieć w nim sama. Może zadzwonię do Zayna. Eh..nie chcę się narzucać ale potrzebuję jego pomocy. Kompletnie nie wiem jak iść do domu. Wyjmuję telefon i wybieram numer Zayna.
- halo co się dzieje ?
- nic...tylko wiesz
niezbyt wiem jak trafić do domu....a nawet nie chcę tam być.
- zaraz po Ciebie będę - odpowiada i się rozłącza. Po dziesięciu minutach jest pod szpitalem.
- co z nim ?
- nic....jest nie przytomny - wdrapuję się na siedzenie.
- oh....przykro mi. Mam nadzieję że się obudzi
- ja też
- jak chcesz możesz przenocować u mnie w mieszkaniu - proponuje
- myślałam że mieszkasz u Louisa
- niee - uśmiecha się
- wiesz mam swój dom...po prostu
- po porostu nie chcę zostawić Cię samej w tej sytuacji. Będę spał na kanapie ,a Lily się nie pogniewa. Wyjaśniłem jej wszystko i odwiozłem do domu
- jejku dziękuje. - przytulam się do niego. Zayn lekko się uśmiecha po czym odpala auto.
*
- chcesz coś zjeść? Pić? -  pyta gdy siada na kanapie.
-nie - odpowiadam rozglądając się po pomieszczeniu.
- ładnie tu
- dziękuje - nie mogę przestać myśleć o Niallu. Nie jesteśmy ze sobą długo. Ale ja tak bardzo go kocham. Jego uśmiech ,jego pełne życia oczy ,usta które tak uwielbiam całować.
- em...mogłabym iść już spać ?
- tak,pewnie. Zaraz Ci coś przyniosę do spania - Zayn znika gdzieś w pokoju ,z którego po chwili wychodzi ze swoją koszulką
- tam na prawo masz łazienkę - idę do wyznaczonego miejsca. Biorę prysznic i ubieram koszulkę. Nie sadzę że zasnę.
- dobranoc - uśmiecham się
- dobranoc ,jak coś to wołaj - wchodzę do sypialni i kładę się do łóżka. Wygodne. Niall.....mój skarb. To jest nie do wiary jak bardzo można się w kimś zakochać. On przeżyje....musi. Gdy zamykam oczy śni mi się Niall. Jesteśmy tacy....szczęśliwi.
        *
Rano budzi mnie hałas dochodzący z salonu.
- co się dzieje? - przeciągam się
- Nicol...lekarz dzwonił do Ciebie al spałaś więc odebrałem...Niall.....jego serce....przestało bić....on....umarł - wyjaśnia cicho. Nie...on miał przeżyć. Miła wracać ze mną do domu. Miałam codziennie budzić się przy nim. A teraz zostałam sama.
- jedźmy tam ,proszę !
- dobrze,ubierz się
Ogarniam się i szybko wychodzimy.
- Nicol tak mi przykro
- On powinien żyć. - odpowiadam wpatrzona w okno. Pogoda dziś też nie jest wesoła. Gdy jesteśmy pod szpitalem. Wybiegam z auta i udaję się do sali ale tam...już go nie ma.
- przepraszam gdzie Niall Horan ?
- on....nie przeżył zabraliśmy go do specjalnej sali. Nie może pani tam wejść. - dzięki.
- i co ?
- nie mogę tam wejść- wzdycham
- może to i lepiej....nie sądzę że to by Ci pomogło. -a racje
- Zayn ja tak bardzo go kocham. - wypłakuję się w ramię chłopaka
- wiem ,było widać. On też Cię kocha. Prawie mnie zabił za to co zrobiłem. Ale proszę nie płacz - gładzi moje włosy. Spoglądam lekko na niego i widzę pojedyncze łzy na policzkach chłopaka które wyciera gdy zauważa że na niego patrzę.
- są takie sytuacje w których każdy się rozklei
       *
Szkoda że nigdy nie poznałam jego rodzinę, zaprosiłabym ją na jego pogrzeb. Oh Niall tak mi Cię brakuje. Dla mnie to już za dużo. Powinien stać przy mnie a nie.......
- Odwieźć Cię ? - nagle podchodzi Zayn.
- nie chcę już robić kłopotu
- daj spokój - jest taki miły i pomocny dla mnie. Cały czas mi pomagał ah no jeszcze jego Lily. Słodka dziewczyna. Najchętniej zostałabym tu na zawsze tylko po to żeby być obok niego. Nie dam sobie rady w życiu. Nie dam.
- Jak się trzymasz ?
- Źle ,tak mi go brakuje - wzdycham
- zawsze Ci pomogę ,pamiętaj
- tak, bardzo Ci dziękuję - wychodzę z auta i idę do domu.
   *
Każdy dzień jest jeszcze gorszy od poprzedniego. Nic nie jem. Nigdzie nie wychodzę. Nie daje sobie rady ze samą sobą.  Tak dziwnie i pusto tu bez niego. Ale będę musiała się przyzwyczaić że już nie zobaczę Nialla.

poniedziałek, 23 lutego 2015

rozdział 23

Budzę się bardzo wcześnie. Pewnie dlatego że jest strasznie nie wygodnie. Za to Niall nadal śpi. Wstaję i udaje się do łazienki ściągnąć to coś. Biorę ciepły prysznic który mnie rozluźnia. Zmywam makijaż. Prostuje włosy i ubieram czerwony sweter i czarne rurki. Schodzę na dół i idę do kuchni zrobić "śniadanie do łóżka" Niallowi. Kanapki ,tosty,naleśniki i sok chyba wystarczy ? Układam wszystko starannie na tacę i kładę na stoliku przy kanapie.
- dziękuje - słyszę cichy pomruk
- obudziłeś się bo wyczułeś jedzenie ? - drwię
- teraz wiesz jak mnie budzić - przeciąga się.
- misiu pysiu - powtarzam jego wczorajsze słowa.
- ucisz się - warczy a mi od razu schodzi uśmiech z twarzy
- em....nie chciałem tak ostro
- okej - Nie wogule ale zabrzmiało to jak byś miał jakiś problem do mnie.
- kochanie....o co znowu chodzi? - czy zawsze musi o coś chodzić
- musisz wszystko wiedzieć ?!
- Nicol ! - karci mnie ?
- czego !?
- nie takim tonem co !? - zbliża się do mnie i łapie za nadgarstki.
- przepraszam - szlocham ponieważ jego uścisk boli.             -Jezu......przepraszam........przepraszam - odsuwa się i przeczesuje włosy.
- Niall - zaczynam ale tak naprawdę nie wiem co powiedzieć. Chłopak patrzy na mnie ale ja odwracam wzrok. Patrzę na swoje nadgarstki i widzę na nich czerwone ślady. On nie chciał.
- Ja kiedyś taki byłem...teraz bym Cię nie skrzywdził.
- a kiedyś krzywdziłeś dziewczyny ? - pytam zdziwiona
- nie....po prostu kiedyś wszystko było mi obojętne.....w jakimś sensie krzywdziłem dziewczyny. One liczyły na coś więcej a mi chodziło tylko o sex.
- koniec tematu ! - opieram głowę o bark chłopaka.
- jesteś dziwna
- dlaczego ?
- no bo ty chyba wszystko mi wybaczysz. Nawet jakbym zabił człowieka
- trafny sarkazm - śmieję się choć nie ma dlaczego.
- idę się umyć - ziewa i wstaje z kanapy. Jutro będzie chyba najgorszy dzień w moim życiu. Boję się o Nialla. Z zamyślenia wyrywa mnie dzwonek mojego telefonu. To Ami odbieram i słyszę ciche szlochy w słuchawce.
- co się stało ?
- możesz do mnie przyjść? Proszę
- oczywiście zaraz będę - rozłącza się a ja kieruję się do łazienki. Gdy wchodzę zastaję Nialla....eh po co ja tu wchodziłam ?
- przyszłaś mnie oglądać? - uśmiecha się głupkowato
- Daruj sobie. Idę do Ami nie wiem o której wrócę
- i przyszłaś aż tu żeby mi o tym powiedzieć ? Niegrzeczna- mówi po czym się śmieje a ja doskonale wiem że w tej chwili wyglądam jak burak. Odwracam się na pięcie i wychodzę z łazienki. Biorę swoją torbę i idę do Ami. Gdzieś po dwudziestu minutach jestem na miejscu.
- dzień dobry - witam się z jej ciocią i od razu wchodzę do pokoju Ami. Dziewczyna podnosi głowę i wyciera pojedyncze łzy.
- co się stało - siadam na skraju łóżka.
-Max....on...pokłóciliśmy się....i....on...mnie uderzył - siada i wtula się we mnie o mało co nie spychając mnie z łóżka.
- widać nie był ciebie wart - wzdycham.
- gdzie Cię uderzył?- pytam a Ami pociera policzek.
- skurwiel - parskam wkurzona.
- Nicol uspokój się
- ty to mówisz? - pytam zdziwiona. Nagle dzwoni mój telefon. Niall...coś się stało.
- Halo?
- co chcesz ? - wzdycham.
- em......nic. Jak coś jestem u Louisa. - tylko po to dzwonisz.
- pa - rozłączam się i chowam telefon do torebki.
- Ami idziemy ? - nagle do pokoju wchodzi jej ciocia.
- oh...zaraz - odpowiada nie pewnie
- zapomniałam idę z ciocią do sklepu...chcesz możesz jechać z nami
- nie,nie to ja już pójdę - wstaję i wychodzę. Jezu Ami rozumiem uderzył Cię ale mogłaś mi powiedzieć że gdzieś jedziesz. A wiesz co ? Mi jakiś koleś chce zabić chłopaka a teraz mój chłopak zabije tego kolesia. Boże jakie to głupie. Niall jest u Louisa więc.....będę musiała siedzieć sama. Gdy wchodzę do domu zastaję Zayna ?! Chwila.....co ?!
- jak ty ? Tu ?
- normalnie, przyszedł - wzrusza ramionami i ponownie patrzy na telewizor.
- nie pomyliło Ci się coś? - siadam obok niego
- nie - przygryza wargę. Nie gadajcie znowu ? Dopiero co mnie przepraszał z to wszystko.
Nachyla się nade mną i muska mój policzek.
- nie mógłbym tego zrobić swojemu kumplowi
- dlaczego nie u Louisa ? - pytam zażenowana sytuacją
- Tak jakoś. 
- wkurzasz mnie - uśmiecham sie głupawo ?
- wiem skarbie - wzdycha
- szkoda że wybrałaś tego blondasa a nie mnie - dodaje po chwili
- Zayn - zaczynam ale mi przerywa
- tak wiem zostańmy przyjaciółmi. Wszystko będzie dobrze
- fajnie że rozumiesz. Przepraszam jestem zmęczona możesz iść? - chłopak wychodzi z trzaskiem drzwi. Chyba chciał porozmawiać.
*
Zasypiam kole pierwszej w nocy. Nialla nadal nie ma i nie odbiera ode mnie telefonu. Gdzieś nad ranem budzi mnie kompletnie pijany Niall.
- oo....obudziłaś się - chwieje się i odpada na łóżko.
- Śpij skarbie
- debil - parskam i przewracam się na drugi bok.
-ej kochanie - przytula się do mnie ale go odpycham
- ohh....chyba ktoś tu ma focha - bełkocze
- odczep się - warczę i po chwili ponownie zasypiam
~oczami Nialla~
Naprawdę znowu ? Budzi mnie Nicol która oczywiście polewa mnie wodą.
- jest za dwadzieścia czwarta ! - chyba przegiąłem. Ale wczoraj tyle wypiłem.
- wstawaj idioto ! - wstaję z łóżka i udaję się do łazienki. Wczoraj była impreza. Piliśmy i piliśmy. Jednym słowem do upadłego. Zayn chyba tylko nie pił. By strasznie wkurzony. Laska go nie chciała. Dobra wrócimy do rzeczywistości za parę godzin nie będzie tal fajnie. Tak on uniemożliwia nam normalne,szczęśliwe życie ale to nadal człowiek a my go zabijemy. Moje sumienie nie tego nie zniesie. Gdy już jakoś doprowadzam się do pionu  schodzę do salonu w którym zastaję rozwścieczoną Nicol.
- jesteś nienormalny ! Martwiłam się o Ciebie ! A ty po prostu się schlałeś ! Jesteś taki dorosły !
- Spokojnie skarbie. Przepraszam okej ?
- nie okej !
-będziemy się teraz kłócić ?!
- dobra odpuść już - dodaję po chwili.
- spadaj
~oczami Nicol~
To będzie mój najgorszy dzień. Jest coraz bliżej tego cholernego spotkania. A jeśli coś nie pójdzie i co w tedy ? Do tego Niall ma na mnie focha. Powiedziałam za dużo słów. Jest dwudziesta ! Trzeba się szykować. Zakładam swoją koronkową sukienkę i czerwone szpilki. Włosy wiąże w koka i robię dość mocny makijaż.
- gotowa ? - pyta nie pewnie Niall. Nie nie jestem gotowa i nigdy na to nie będę.
-mhm - mruczę i wychodzimy. Mamy iść pod dom Louisa. Wszyscy już będą w samochodzie. Po dziesięciu minutach jesteśmy na miejscu. Wchodzimy do auta i wszyscy na nas patrzą.
- jedziemy ? - czuję się jak w jakimś gangu. Jea. Dobra bez żartów. Droga jest długa a na zegarach zaraz wybije dziesiąta
- masz włóż to do ucha - Louis podaje mi podsłuch który od razu składam do ucha. Wysiadam z auta i udaję się do dość dużego klubu. Podchodzę do baru i zamawiam drinka. Nagle czuj czyjeś ręce na swoich biodrach.
- hej kochanie. Pięknie wyglądasz - kochanie?!
- dziękuje - odpowiadam i upijam łyk drinka. Mike zamawia szkocką. Niech wypije jeszcze parę kieliszków i będzie okej.
- chcesz ? - pyta zamawiając kolejną porcję szkockiej.
-niee- kręcę głową. Weźcie jakie to proste. Ten człowiek sam się zaraz opije bez mojej pomocy.
- chodź skarbie zabawimy się - bełkocze. Czyli jest pijany.
- oczywiście - wstaję i prowadzę do na zewnątrz.
- mrr. Sex na tyłach klubu - śmieje się. Nie do końca. Prowadzę go w wyznaczone miejsce.
- Odsuń się od niej Mike - odzywa się Niall
- o....Niall,Louis i Zayn jak miło was widzieć - on ledwo co stoi.
- Nicol idź stąd - parska Louis. Spokojnie.
- oj nie ładnie kłamać - ten człowiek nie jest świadom co się zaraz stanie. Odchodzę stamtąd jak najdalej. No ale nie umiem a jeśli coś się stanie. Nagle słyszę strzał czyli po wszystkim ? Biegnę tam  s powrotem ale to co tam zastaje po prostu mnie przerasta.

niedziela, 22 lutego 2015

rozdział 22

Leżymy w sypialni wtuleni w siebie patrząc w swoje oczy.
- dlaczego jesteś ze mną ? - przerywam ciszę. Niall chwile się zastanawia.
- bo masz wspaniały charakter - uśmiecha się a mi nagle do oczu napływają łzy.
- dlaczego płaczesz ? - pyta zaniepokojony
- Sama nie wiem. Tak bardzo Cię kocham a boję się cały czas że Cię starce - Niall patrzy na mnie z niedowierzaniem i wycieram moją łzę.
- Nigdzie się nie wybieram. Nikt by mnie nie pokochał oprócz Ciebie. Zostanę z tobą do końca moich dni. - Niall zjeżdża palcem w dół i zatrzymuję się przy moim naszyjniku.
- Gdy go zobaczyłem od razu pomyślałem o tobie - uśmiecha się.
- przy tobie czuję się bezpieczna i szczęśliwa - opieram głowę o tors chłopaka i nagle czuję kolejne łzy na moich policzkach ale one nie należą do mnie. Spoglądam w górę i widzę Nialla który zasłania oczy ręką. Nawet nie wiecie jaki to widok. Leżysz w sypialni z wytatuowanym punkiem i mówcie jak bardzo się kochacie aż w końcu oboje zaczynacie płakać.
- Niall- zaczynam
- tylko komuś o tym powiesz - grozi mi i od razu przypomina mi się dzień w którym wróciłam od Ami i ujrzałam Nialla który śpi na podłodze. Wtedy płakał i powiedział mi to samo. Wydaje się że to było wieki temu a na prawdę zdarzyło się to pare tygodni temu.
- będziemy leżeć tu resztę dnia ? - pyta po chwili
- mi to nie przeszkadza
- jeśli ty będziesz obok to mi też to nie przeszkadza 
- tylko jestem głodny - dodaj was e po chwili
- to sobie coś zrób - marszczę brwi
- dobra ,już mi się odechciało
- kretyn - parskam.
- dobranoc - odwraca się na drugi bok. Która godzina ? Dziesiąta ? Wow.
- dobranoc - odpowiadam cicho. Rano budzę się kole dwunastej. Łał.
- dzień dobry - uśmiecha się Niall
- wstałeś już ? - pytam zdziwiona
- Nie spałem wogule - odpowiada smutno
- wstawaj - wzdycham i próbuję usiąść ale ląduje na brzuchu chłopaka.
- nadal mówię że nie musisz tego robić
- Ale chcę. Niall na prawdę - dobra nie chcę ale kocham Nialla.
- dobrze już przestanę pytać - schodzę z chłopaka i udaje się do łazienki zamykam drzwi i wchodzę pod prysznic. Gdy kończę dokładnie wycieram swoje ciało i owijam je ręcznikiem. Suszę włosy które potem kręcę wyglądam....okropnie. Robię dość mocny makijaż i wychodzę z łazienki. Wchodzę do pokoju w którym siedzi już gotowy Niall ?
- odwróć się - parskam a chłopak wybucha śmiechem ale odwraca się tyłem do mnie. Ubieram to co wybrałam wczoraj. On lubi tanie dziwki ? Jeśli tak to może się udać.
 - Niall nie sądzisz że przegięłam ? - pytam a chłopak skanuje mnie wzrokiem.  
- nie......on naprawdę takie lubi. Jego dziewczyny takie były.
- to jest upokarzające - wzdycham
-ale to zarobię - dodaje gdy widzę że Niall chce coś powiedzieć.
- idziemy ? - pyta na co przytakuję. Łapie mnie za rękę i wychodzimy. Po chwili jesteśmy już w domu Louisa.
- jesteście ! - krzyczy gdy schodzi ze schodów. Patrzy na mnie a ja nie wiem o co chodzi.
- wyglądasz....seksownie..- przygryza wargę
- gdzie reszta ? -parska Nialla.
- Na górze. Nicol my będziemy na przeciwko kawiarni. Wszystko będziemy widzieć więc się nie bój. Jak się uda masz się z nim umówić do klubu Rosi w czwartek o godzinie dwudziestej drugiej. Okej ?
- mhm -mruczę
- no to idziemy ! - krzyczy a po chwili Liam i Zayn zbiegają ze schodów. Wychodzimy z domu i wsiadamy do dużego auta. Cała się trzęsę. Co ja mam mu powiedzieć ? Po co to wszystko ? Mogli by mnie bardziej wtajemniczyć ! Ta na  pewno będzie chciał się ze mną spotkać u Siebie w łóżku.
- jesteśmy - z zamyślenia wyrywa mnie Liam. Biorę głęboki oddech i wychodzę. Kieruję się do małej kawiarenki. Gdy jestem w środku rozglądam się dookoła i zauważam. Bruneta z jakąś raną na poliku siedzi akurat przy oknie. Dobra Nicol dajesz.
- hej - przysiadam się. Chłopak unosi głowę i patrzy na mnie.
- cześć - uśmiecha się.
- nigdy Cię tu nie widziałem. Jak się nazywasz ?
- Nicole - odpowiadam nie pewnie
- Mike - Boję się.
- co się stało że do mnie przyszłaś skarbie ?
Jest taki głupi że już mnie wkurza.
- Spodobałeś mi się. Może moglibyśmy się spotkać.?
- z Tobą ? Oczywiście ale liczę na coś więcej - czy on ma na myślisz? A w życiu ale muszę to powiedzieć. Nagle czuję jego dłoni na mojej nodze.
- Dobrze. Więc spotkamy się w klubie Rosi po jutrze o dwudziestej drugiej ? - chłopak przytakuje. Poszło łatwo. Jaki on jest naiwny.
- napijesz się czegoś? - weź tą dłoń
- nie...wiesz umówiłam się tu z koleżanką ale nie przyszła muszę z nią pogadać - jakie to głupie
- do zobaczenia kochanie - przejeżdża palcem po moich majtkach.
- do zobaczenia - wstaję i jak najszybciej stamtąd wychodzę. Szybko wsiadam do auta i wszyscy od razu na mnie patrzą.
- no i co ? - pyta Zayn
- on jest jakiś głupi ! - krzyczę
- Co Ci zrobił ? - parska Niall
- dotykał mnie !
- to Mike - odzywa się Louis.
- ale się zgodził ?
- tak !
- zuch dziewczynka - uśmiecha się Zayn.
- jedziemy do domu - oznajmia Louis i odpala auto. Po chwili jesteśmy już pod naszym domem.
- widzimy się w czwartek.- to chyba będzie najgorszy dzień w moim życiu. Wchodzimy do domu i rzucamy się na kanapę.
- wyjedziemy stąd - Niall gładzi moje plecy
- gdzie ? - pytam zaciekawiona
- gdzie zechcesz - wzdycha
A jeśli to są ostatnie chwile które spędzamy razem? Ale co ja pieprzę?
- Niall nic Ci się mie stanie prawda? Obiecaj !
- Spokojnie skarbie. Nic się nie stanie. Tylko gdy wyprowadzisz my się nim zajmiemy ty masz iść stamtąd jak najdalej rozumiesz?
- Tak. Tak bardzo się o Ciebie boję
- Nie jestem dzieckiem. Kochanie uspokój się. Będzie dobrze. Jeszcze staniemy razem przed ołtarzem - okej ostatnie słowa cieszą mnie bardzo
- znów płaczesz ?
- Niall nigdy nie spodziewałam się że to powiesz! Kocham Cię
- Kocham Cię księżniczko - gdzieś po paru słodkich słówkach zasypiamy

piątek, 20 lutego 2015

rozdział 21

- Niall wyłącz to - jęczę gdy rano budzi mnie telefon Nialla.
- Niall - ponownie próbuję go obudzić. Siadam przeciągam się i sięgam po telefon. To SMS-y.
"zabiję Cię " , "uważaj co robisz " , " jeszcze się policzymy " , " załatwię Cię ! Zginiesz w mękach " czytając te SMS-y łzy zbierają mi się do oczu.
- skarbie co mam wyłączyć ? - pyta zaspany chłopak. Spoglądam na niego i podaje mu telefon.
- nie martw się - próbuje mnie uspokoić? Boże grozi mu nie bezpieczeństwo a ja mam się nie martwić.
- chcesz coś jeść ? - boże jaki on jest spokojny
- nie ! - krzyczę a Niall przyciąga mnie do siebie
- kochanie mówiłem że nie masz się czym martwić
- oszalałeś! Boję się o Ciebie tobie nie może się nic stać !
- dlaczego się śmiejesz ? - pytam zdziwiona
- nikt nigdy się o mnie nie martwił - wzdycha
- jak to ?
- moi rodzice nawet nie wiedzieli kiedy się wyprowadziłem
-  oh  - to tyle co udaje mi się powiedzieć. Moi rodzice byli inni. Bardzo inni. Martwili się o mnie. A Niall nie miał tego....kochającego domu. Czyli potrzebuje mnie dwa razy bardziej.
- wiem że nie jest przyjemnie - wzdycha
- no nie jest....dobra koniec tematu - wstaje ale Niall mnie zatrzymuję. Loduje na jego kolanach.
- potrzebuje Cię - dyszy mi do ucha wywołując u mnie ciarki. Ciągnie mnie lekko za włosy odkrywając przy tym mój szyję.
- idę się umyć - muskam jego usta i schodzę z jego kolan i udaje się pod prysznic. Rozbieram się gdy nagle słyszę Nialla. Na początku chciałam się odwrócić ale zrezygnowałam.
- ale ty masz piękne " krągłości"
- idź sobie - parskam
- ale są piękne - nagle czuję jego rękę na moich plecach która zjeżdża w dół i w dół.
- czemu uciekłaś - owija swoje ręce wokół mojej tali i przysuwa się do mnie
- dasz mi się umyć?
- sam chętnie to zrobię - lekko całuje moją szyję
- powiedziałam wyjdź - mówię już lekko rozdrażniona
- o co Ci chodzi ? Ty masz jakiś problem co do tego tematu ? - odsuwa się ode mnie a ja wchodzę do kabiny prysznicowej.
- tak mam
Odkręcam kurek i zaczynam dokładnie myć swoje ciało.
- a dokładniej ?
- nie powiem - przewracam oczami
- masz przede mną tajemnice?
- odezwał się
- skończysz ten głupi temat ?
- okej - Niall chyba....spuszcza wodę.
- debil ! - piszczę gdy nagle zaczyna lecieć lodowata woda.
- naprawdę ? - śmieje się
- irytujesz mnie ,podasz mi ręcznik ? - proszę i po chwili chłopak podaje mi biały ręcznik.  Okrywam nim swoje ciało i wiąże. Gdy wychodzę Niall stoi przy oknie. Idę do pokoju i staje przed szafą. Zakładam bieliznę , czarne leginsy i czarny top. Włosy czeszę w kitkę a makijaż sobie odpuszczam. Choć wiem że wyglądam strasznie.
- idziemy ? - nagle do pokoju wchodzi Niall.
- gdzie ?
- do Louisa - odpowiada patrząc na mnie z niepokojem.
- tak - wychodzimy z domu i wolnym krokiem idziemy do Lou. Gdy wchodzimy wszyscy biegają przerażeni ? Oprócz Zayna.
- usiądź - szepczę Niall i znika gdzieś na górze gdzie reszta. Siadam trochę dalej od Zayna który od razu na mnie patrzy.
- nie boisz się ? - pyta po chwili
- a mam ?
- Mike to chory psychicznie człowiek. Może zaciągnąć Cię do kibla i zabić,zgwałcić albo zgwałcić i zabić - wyjaśnia a ja czuję że to jednak zły pomysł
- ale jakby się coś działo jesteśmy my. Do ucha wsadzimy Ci podsłuch - wyjaśnia co trochę mnie uspokaja.
- i chciałem Cię przeprosić za moje głupie zachowanie - tego się nie spodziewałam
- jest dobrze - odpowiadam z uśmiechem.
- Liam wyczaił gdzie Mike chodzi codziennie. Do zwykłej kawiarni. Pójdziesz tam i go oczarujesz.  Rozumiesz prawda ? - pyta na co przytakuję. Do pokoju schodzi reszta patrząc się na siebie po kolei.
- Nicol jutro o godzinie 16 pójdziesz do kawiarni. Potem podamy Ci adres. Wchodzisz tam i szukasz wysokiego bruneta o brązowych oczach. Nie jest zbytnio wysoki. Ma szramę na poliku. Przysiadasz się do niego i kulturalnie z nim rozmawiasz. - odpowiada Louis.
- dobrze - odpowiadam od nie chcenia.
- wy go zabijecie prawda ? - pytam a w wszyscy zaczynają chrząkać.
- już Ci mówiłem - w końcu odzywa się Niall
- przyjdzie tu jutro o 15:00 a ty Nicol ubierz się seksownie. Inaczej nie zwróci na Ciebie uwagi - i co jeszcze Liam ? No ?
- możemy już iść ? Wszystko wiemy
- tak idźcie - uśmiecha się Louis. Ale gdzie Harry ? Gdy wychodzimy od razu pytam o to  Nialla.
- co ty masz z tym Harrym ? Mike napadł na niego - parska
- jesteś aż tak zazdrosny ?
- Mam o co.
- Boję się
- My będziemy wszystko obserwować - Niall łapie mnie za rękę
- ty nie pójdziesz do więzienia ?
- skarbie sprzedawałem narkotyki i nadal jestem ma wolności. Będziemy mieli rękawiczki żadnych odcisków palców.
- a czyja to będzie broń ?
- Kolegi Mike. Już ją mamy ty nie masz się o co martwić. - oni mają już wszystko zaplanowane ale to ode mnie wszystko zależy. W co ja się wplątałam. Robię TO wszystko z miłości ? To nie za dużo ? Tak cholernie się boję.
- o czym myślisz ? - pyta Niall gdy wchodzimy do domu.
- o tobie - no może nie tak dokładnie
- miło - uśmiecha się
- zjesz coś ?
- nie !- krzyczę i wchodzę do pokoju. Otwieram szafę i zaczynam szukać czegoś  "seksi". Ja się nie ubieram tak ja się ubieram luźno. W końcu znajduję jakąś miniówkę i do tego obcisłą ,prześwitującą i krótką bluzkę. Zakładam to chcąc zobaczyć jak będę wyglądać.
-wyglądasz.....dziwnie -  w drzwiach od sypialni stoi Niall. Ma racje wyglądam jak tania dziwka.
- wiem - to wszystko jest takie krótkie i ciasne. Nie wygodne.
- on jest głupi poleci na to
- aż tak źle wyglądam ?
- Nicol ja nie lubię tak ubierających się dziewczyn. Wolę twój codzienny styl. Skąd to się wzięło w twojej szafie ?
- nie wiem - siadam obok chłopaka
- On..m....może mi coś zrobić ?
- Nie - odpowiada oschle
- Zayn powiedział Ci chyba że będziesz miała podsłuch
- jutro też ? - pytam na co chłopak kręci przecząco głową.
- jutro będziemy wszystko dokładnie widzieć jeśli coś zacznie się dziać wchodzimy - wyjaśnia i nastaje cisza.
- wiem że to dla ciebie trudne - dodaje po chwili
- no nie łatwe - wzdycham. Wstaję i zaczynam przebierać się w swoje dzisiejsze ciuchy.
- ale razem damy radę prawda ? -pyta nie pewne
- tak ,razem damy radę - odpowiadam z uśmiechem. I w jednym momencie rozumiem że chciałabym z nim być do końca życia. Ale czy nasze życie będzie normalne ?

rozdział 20

- Niall ? - pytam zdziwiona nie wiedząc o co Chodzi
- nic się nie dzieje...em skarbie lepiej żebyśmy już poszli
- coś się stało
- Nie ! - krzyczy aż się  wzdrygam. Gdy to widzisz podchodzi do mnie i się przytula
- Przepraszam skarbie. Po prostu muszę porozmawiać z Louisem - wyjaśnia
- już dobrze - całuje go w policzek. Niall obejmuje mnie w tali i kierujemy się do widny.
-ja od razu pojadę do Louisa a ty idź do domu - odzywa się dopiero gdy wychodzimy z budynku. Przytakuje a chłopak " sztucznie " się uśmiecha. P co chodzi ? Co się dzieje ? Po dwudziestu minutach jesteśmy pod domem Lou.
- idź - puszcza mnie. Wzdycham i idę dalej.
~oczami Nialla~
Nie mogę jej teraz tego powiedzieć.
- nareszcie jesteś ! - gdy wchodzę do domu od razu podbiega do mnie Liam.
- co się stało ? Skąd wiesz że Mike wrócił ?
- stąd że Harry został napadnięty ! - krzyczy
- powiedział czego chciał ?
- tylko to że zamieni nasze życie w piekło. Kurwa Niall on go zaatakował gdy szedł ze swoją dziewczyną !
- trzeba go załatwić - nagle odzywa się Louis
- chcesz go zabić ?
- Louis ? Nie ,ale Niall tak - śmieje się Zayn
- zamknij się !
- o ! Albo ta twoja dziewczyna - kpi
- Dajcie luz. Mamy inne problemy !
- chociarz Zayn ma racje
-co ?
- Nicol może..... jak to nazwać umówić się z Mike'm powiedzmy do klubu. Popiją trochę a wtedy ona wyprowadzi go na tyły wtedy my się nim zajmiemy i już - wyjaśnia Louisa
 - żartujecie ?! - krzyczę a Zayn zaczyna się śmiać
- pewnie nie wie że jej chłopak to były sprzedawca narkotyków !
- Niall wiesz że Mike mię odpuści więc albo to zrobi albo prędzej czy później Mike ją dorwie - nie...ja chcę żyć normalnie.
- Dobrze pogadam z nią - nie będzie to łatwe co ja mam jej powiedzieć ? "słuchaj kiedyś sprzedawałem narkotyków teraz jeden diler chce mnie zabić ?" Super już widzę jak nam pomaga. Zostawi mnie i tyle 
- ja już pójdę - trzaskam drzwiami i biegnę do "naszego" domu. Gdy wchodzę Nicol siedzi na kanapie.
- cześć i co ?
- musimy porozmawiać - odpowiadam nie pewnie
- no to siadaj - pokazuje na miejsce obok siebie
- Nicol jesteśmy razem gdzieś miesiąc ale....eh po tym co Ci powiem możesz mnie zostawić
- chcesz mnie rzucić ?
- co ? Nie! Posłuchaj kiedyś....gdzieś dwa lata temu ja.....i reszta....my sprzedawaliśmy narkotyki.......Mike czyli nasza konkurencja......jemu się to nie podobało chciał nam coś zrobić ale my się wycofaliśmy i on wrócił - wyjaśniam i patrzę na Nicol która nie wie co się dzieje.
- rozumiem jak nie chcesz mnie znać.......no ale czego po mnie się mogłaś spodziewać ?
- Niall ja.......boże.......to jest okropne
- wiem Nicol. Tak bardzo Cię przepraszam
- ten Mike chce Ci coś zrobić ? Ja nie wiem co bym zrobiła gdyby coś Ci się stało
- co ? Nie chcesz mnie zostawić ?
- dlaczego miałabym ? Dobra to co robiłeś nie było......normalne. Ale już z tym skończyłeś więc dlaczego mam od Ciebie odejść ja Cię kocham ty mnie kochasz i jest dobrze.
- nie wierzę
- ale w co ?- pyta zdziwiona
- jesteś wspaniała myślałem że mnie zostawisz a ty......jesteś moim skarbem - przytulam ją
- tylko - zaczynam ale przerywa mi dzwonienie do drzwi.
- ja otworze - oznajmia i wstaje. Otwiera drzwi i do domu wyparowują Louis,Zayn i Liam
- no i co mała zgadzasz się ? - zamknij się Zayn
- na co się zgadzam ?
- dopiero jej powiedziałem - parskam
- ale nie ma czasu ! Musimy wiedzieć czy możemy na nią liczyć. Mamy kurwa podsłuch w domu! - krzyczy Louis.
- jak to podsłuch ? Skąd wiesz ?
- podejrzewam - poprawia
 - ale na co mam się zgodzić ?!
- na to żebyś poszła na randkę z Mike'm  -Zayn uśmiecha się głupawo 
- pójdziesz z nim do jakieś dance budy upijesz i wyprowadzisz  na tyły wtedy już my się nim zajmiemy - wyjaśnia Liam
- Niall muszę ?
- nie nie musisz - odpowiada mnie Louis
- ale przynajmniej to przemyśl. Cześć - wszyscy wychodzą i zostawiają nas samych
- co chcecie mu zrobić ?
- no...wiesz...zabić?
- co ?! Niall nie zrobisz tego !
- albo ja go zabiję albo on mnie taka jest prawda Nicol ! - krzyczę a dziewczyna zaczyna płakać
- nie płacz proszę
- boję się - szlocha
- nic Ci nie będzie - zapewniam ale to nic nie daje ponieważ Nicol coraz bardziej płacze
- ja się boję o Ciebie! - te słowa mnie bardzo dziwią
- zrobię to ! Umowie się z nim !
- jesteś pewna?
- tak , Niall kocham Cię
- Kocham Cię Nicol.
- ale jak go znajdziecie ?
- o to się nie martw - uśmiecham się lekko
- naprawdę myślałeś że Cię zostawię?
- tsa...
- jak dla mnie to za dużo na jeden dzień. Idę spać. Dobranoc - całuje mnie w czoło.
- ja też idę - oznajmiam i biorę ją na ręce zanoszę do sypialni i kładę na łóżku. Rozbieram się i usadawiam się obok niej. Nicol wstaje żeby ubrać swoją słodką piżamę gdy już kończy wchodzi do łóżka i wtula się we mnie. Czy moje życie nie może tak wyglądać ?

czwartek, 19 lutego 2015

rozdział 19

- za ile przyjdzie Ami ? - pytam
- za chwilkę - uśmiecha się i podbiera popcorn.
- a co JA mam wtedy robić ?
- Nie wiem - wzrusza ramionami gdy nagle ktoś dzwoni do drzwi.
- już jest !- krzyczy i biegnie do drzwi.
- Hej - przytulają się jakie to urocze.
- cześć Niall - wysoka....e różowo włosa dziewczyna się do mnie uśmiecha.
- cześć - marszczę brwi. To jest Ami ? Pamiętam biała blond włosy.
- chodź na górę - Nicol spokojnie.
-  a jedzenie - parskam
- ah no tak - moja dziewczyna zabiera ode mnie miski i biegną na górę. Znów spanie na kanapie ? Tylko nie to. Wyłączam światło i kładę się na nie wygodnej sofie. Tak ale jak ja mam zasnąć skoro na górze słyszę tylko krzyki ,piski i śmiechy. Najgorsza noc w moim życiu ,i pewnie znów będę miał.......koszmary. Boże jak one się drą. Nie na widzę tej Amandy. Wkurza mnie i to bardzo.
-Niall ! - zrywam się z kanapy i biegnę na górę.
- co się stało? - wpadam do pokoju i widzę rozbawienie na twarzach dziewczyn.
- mógłbyś przynieść nam piciu ?
- tak - uśmiecham się sztucznie i wychodzę. Biorę sok i dwie szklanki i zanoszę na górę. Ponownie kładę się na niewygodnym "łóżku" tak to jest moje łóżko. Po paru minutach zasypiam.
- obudź się - otwieram oczy i widzę Nicol która na mnie siedzi.
- co się stało? - pytam zaspany
- nic - wzrusza ramionami i kładzie się na mnie
- ale jesteś ciężka
-Niall ! - karci mnie
- wiesz że żartuje
- mam nadzieję - uśmiecha się
- gdzie twoja przyjaciółeczka ? - parskam
- już wyszła ,znowu spałeś do drugiej
- Kocham Cię - całuje ją w policzek a dziewczyna się rumieni.
- co się stało?
- mój bart do mnie dzwonił
- chwila....masz brata ? -pytam zdziwiony
- tak...wiesz chce przyjechać. Nie będziesz miał nic przeciwko ? - będę ,będę i to bardzo
- oczywiście że nie 
- uff...dziękuje! - krzyczy i wstaje ze mnie- tsa było miło
- a kiedy tu przyjedzie ?
- dziś , bo przejeżdża przez Londyn i chce mnie odwiedzić
- wspaniale - jeszcze jej brat....super
-muszę coś ugotować ! Niall pomożesz mi ?
- nieeee- przeciągam i po chwili dostaje poduszką.
- proszę
- nie umiem gotować - parskam
- to przynajmniej się ubierz
- okej - wstaje i udaję się do łazienki. Biorę prysznic i ubieram czarny podkoszulek i czarne jeansy do tego Vans'y i perfekt jak zawsze.
- dziękuje - drażni się gdy wchodzę do kuchni
- nie ma za co skarbie - całuje ją w szyję.
- odejdź - marszczy brwi a ja zaraz wybuchnę śmiechem.
- na zawsze ?
- Niall ! - krzyczy i wraca do gotowania czegoś.
- umiesz gotować ?
- nie - opowiada śmiechem
- widać,bo twoje dania jest bardzo profesjonalne - wskazuje na udka i spaghetti.
- nie pasuje coś ?
- spokojnie - unoszę ręce w geście obronnym.
- za ile tu będzie ? - pytam ale w odpowiedzi uzyskuje pukanie do drzwi.
- teraz - uśmiecha się i idzie je otworzyć.
- cześć - przytulają się
- co tam u Ciebie ? - siada w salonie. Nicol patrzy na mnie i karze mi przyjść.
- dobrze em..Max to jest mój chłopak Niall - wskazuje na mnie. Co ja jestem ? "skanuje mnie wzrokiem" a potem patrzy z niezadowoleniem na Nicol.
- po co Ci te tatuaże? - pyta po chwili
- bo chcę i lubię - przewracam oczami.
- to twój chłopak ? - no bez jaj
- Max ! - Łał Nicol chyba skarciła kogoś oprócz mnie.
- Tylko pytam. Zawsze myślałaś że tacy ludzie są dziwni
- "tacy " czyli ?
- żałośni
- myślisz że jesteś lepszy ? - pytam wkurzony
- myślę - spoglądam na Nicol i widzę zdezorientowanie na jej twarzy.
- wal się ! - spluwam
- Jak możesz zadawać się z takim wyrzutkiem - czy on jest z jakieś elity ? Dobrze że nie jakiś religijny wtedy byłbym dzieckiem diabła.
- Przyszedłeś tutaj mnie komentować czy odwiedzić siostrę ? Jest pełnoletnia więc ty raczej nie masz nic do gadania.
- nie będę z tobą wogule rozmawiał - ale on mnie wkurza chętnie bym przywalił
- uspokoicie się ? - w końcu odzywa się moja dziewczyna
Podkreślam M-O-J-A dziewczyna. Wic ten debil nie ma po co się tak produkować.
- wiesz ja już pójdę - nieee o to mi chodziło
- dlaczego ?
- po prostu już pójdę pa
-Max poczekaj ! - krzyczy ale ten jebany dupek wychodzi z domu.
-Nicol przepraszam -wzdycham i opadam na kanapę.
- za co mnie przepraszasz że Cię krytykował ? To jest jedyna moja rodzina. Ale odwrócił się idę mnie
- gdybym był idealny nie było by problemu - drwię
- przestań
- o! Mam coś dla ciebie! - krzyczę i zaczynam szukać podarunku
- naprawdę kupiłeś mi coś ?
- daruj sobie - wyjmuję małe pudełko i podaję je Nicol.
~oczami Nicol~
Otwieram i widzę piękny naszyjnik z serduszkiem na którym piszę"na zawsze w moim sercu"Uśmiech sam wkrada mi się na twarz. To jest takie piękne.
-dziękuje ! -  przytulam się do niego i proszę żeby zapiął mi naszyjnik.
- Podoba Ci się? - pyta nie pewnie
- żartujesz ? To jest uroczę - całuje go w usta i jeszcze bardziej się w niego wtulam.
- może pójdziemy na spacer ? -wow Niall.
- z chęcią - odpowiadam a chłopak podaje mi rękę. Wiesz sama sobie poradzę. Wstaję i zakładam buty.
- chodź - obejmuje mnie ramieniem i wychodzimy.
- gdzie idziemy ?
- tam - wskazuje na jakiś budynek
- co ? - pytam zdziwiona.
- Idziemy na dach. Wiesz jakie tam widoki - śmieje się
- romantycznie - boję się wysokości.
Po paru minutach dochodzimy do drzwi tego bloku. Wchodzimy do wodny i pojedziemy na samą górę.
- pewnie często tam byłeś
- na dachu ? Czasem mi się nudzi. - drzwi od windy otwierają się a Niall łapie mnie za rękę i wyprowadza na dach. Cóż panorama na całe miasto.
- co się tak trzęsiesz ?
- mam lęk wysokości - odpowiadam cicho.
- hahaha spokojnie - całuje mnie w czoło. Nagle wyciąga telefon i patrzy przerażony?
- co się stało ?
- nic
~oczami Nialla~
"Mike wróci" to SMS od Louisa. To nie świadczy o niczym dobrym. Będzie źle , powróci moje piekło

wtorek, 17 lutego 2015

rozdział 18

Rano budzą mnie hałasy dobiegające z kuchni. Przeciągam się i idę się umyć. Zakładam czarne rurki  i białą podkoszulkę. Gdy wchodzę do kuchni Nicol od razu się na mnie patrzy. - cześć - Uśmiecha się.
- na prawdę? Nie będziesz się do mnie odzywał ? - pyta
- daj mi spokój - odpowiadam i idę do salonu.
- cały dzień tu będziesz siedzieć? - wzdycha.
- moja sprawa - parskam i włączam  telewizor
- Niall - próbuje się do mnie przytulić ale ją odpycham
- wychodzę - wstaje z kanapy i z "hukiem" wychodzę z domu. Jak ona mnie teraz wkurza. Myśli że będzie tak słodko. Ja się staram ,robię wszystko żeby było jej dobrze a ona ? Całuje się z Zaynem. Nie chcę od niej odejść. Ale to co zrobiła...ej przestań o tym myśleć. Tylko co ja mam robić ? Tak ,nie pomyślałem o tym. Idę do sklepu monopolowego i kupuję parę piw,wódkę i szkocką. Taki zestaw mi pasuje. Dobra ale co wrócę do domu i się opiję ? Czy to nie głupie ? A chuj z tym.
~oczami Nicol~
- Zayn wyjdź stąd! - krzyczę
- chciał tylko z tobą porozmawiać ! Jesteś zwykła suką ! Mówisz że nie chcesz mnie widzieć Niallowi ale jak się całujemy to ja Ci nie przeszkadzam ! Jesteś dwulicowa ! - wychodzi. On ma rację. Boże co ja narobiłam.
~oczami Nialla ~
Żartujecie? Gdy jestem blisko domu zauważam Zayna który wściekły wybiega z domu. Ona jest nienormalna ! Wchodzę do domu a Nicol od razu na mnie patrzy.
- po co tu był Zayn ! - warczę
- to nie tak ! On przyszedł tylko porozmawiać !
- Jasne. Nicol kocham Cię ale to co robisz to jest chore! Ranisz mnie ! - w jej oczach zbierają się łzy które po chwili spływają po jej polikach.
- wiem Niall...przepraszam - wbiega na górę. Chciałbym żeby wszystko się ułożyło. Ale co ja robię ? Chcę pić ? W tym momencie ? Wyjmuję alkohol i stawiam na blacie. Idę na górę i staje przed drzwiami naszej sypialni. Słyszę jak coś mówi a bardziej bełkocze.
- Kocham go. Co ja robię ? Nie na widzę Zayna nie wiem dlaczego ja......zrobiłam błąd. Żeby Niall mi wybaczył - otwieram drzwi a Nicol przerażona wstaje z podłogi.
- nie płacz
- Niall ja Cię przepraszam ! Tak bardzo Cię kocham !  Przepraszam !
- powinnaś się przespać. Wiem że nie spałaś całą noc
- Niall przepraszam - szlocha i kładzie się do łóżka. Zamykam drzwi i schodzę do kuchni. Otwieram piwo,biorę chipsy i włączam mecz.
~oczami Nicol ~
On mi nie wybaczy. Tak bardzo go kocham. Nicol idiotko przestań płakać ! Już krztuszę się własnymi łzami. Boże moje oczy są strasznie spuchnięte że już ledwo co widzę. Moje powieki stają się się ciężkie. Zasypiam.
~oczami Nialla ~
Nie zbyt interesujący był ten mecz. Do tego nie mam co robić. Wstaję i kieruję się do kuchni. Zrobić coś sobie jeść. Robię parę kanapek i naleśniki. Nakładam sobie trochę na talerz a resztę zostawiam Nicol. Siadam przy stole i zaczynam spożywać posiłek. Zapewne niezbyt długo wytrzymam tą napiętą sytuacje między nami. Jak mogłaby mnie zdradzić z kimś kto zrobił jej takie świństwo? To nie jest logiczne. Biorę talerze i idę do sypialni. Kładę jedzenie na szafce koło łóżka i siadam obok Nicol. Widać że dużo płakała. Przykrywam ją kołdrą i całuję w czoło na co wydaje z siebie cichy pomruk.
- Niall - mruczy
- śpij - gładzę ją po plecach ale
dziewczyna siada i czerwonymi od płaczu oczami przygląda mi się.
- zjedz coś - wskazuje na talerze
- nie chcę - przeczesuje włosy
- proszę
- Niall....tak bardzo Cię kocham - Głos jej się załamuje.
- Ja tego nie chciałam ! To Zayn cały czas tu przyłaził ! Wysyłał SMS -y 
- co ? - pytam zdziwiony
- No tak , nie mówiłam Ci bo myślałam że przestanie ale było coraz gorzej
- idę tam - parskam
- nie! zostań ! - krzyczy i "rzuca mi się w ramiona "
- Kocham Cię- szepczę do jej ucha
- Ja ciebie bardziej - wpija się w moje usta ale się odsuwam.
- miałaś zjeść - uśmiecham się lekko
- czyli mi wybaczasz? - pyta nie pewnie
- a skąd Ci to przyszło do głowy ? Oczywiście że wybaczam - śmieje się
- tylko nie chcę kiedyś jeszcze tego przeżywać
- nie będziesz - wtula się we mnie.
- A i nie płacz już. Wiesz że nie wytrzymałbym bez Ciebie nawet dnia?
- ja tak samo bez Ciebie - odpowiada
- dlatego nie chciałaś widywać Zayna ?
- tak , i wtedy on sam przyszedł
- już dobrze ,dobrze - muskam jej usta na co się rumieni.
- myślałeś kiedyś o naszej  przyszłości ?
- tak i chcę być z tobą już na zawsze - przeciągam
- zawsze wszystko kończy się szczęśliwie - wzdycha
- mam nadzieję że zawsze tak będzie.
- wieeesz....zaprosiłam do nas Ami - wytyka język
- będzie u nas nocować
- Tylko nie babski wieczór - przewracam oczami.
- Uwielbiam Cię - wstaje i idzie do łazienki. Ja ciebie też i to nawet nie wiesz jak bardzo. Będę ją chronił do końca moich dni. Nie pomyślałbym że kiedyś się zakocham.


PRZEPRASZAM ŻE TAKIE KRÓTKIE -_-





poniedziałek, 16 lutego 2015

rozdział 17

- cześć stary - witam się od razu gdy Charlie otwiera drzwi. Jest zdziwiony.
- Niall ? Cześć wchodź - skinieniem ręki pokazuje żebym usiadł na kanapie.
- mieszkasz daleko - jęczę
- hahaha a co u Ciebie ? Piwa ?
- Tak ,nic ciekawego wszystko po staremu - chłopak podaje mi puszkę z alkoholem i siada obok mnie.
- idziesz dziś na imprezę ?
- jaką imprezę?
-myślałem że wiesz w końcu jest u Louisa w domu
- nie mieszkam tam.- upijam łyk piwa
- ale chyba możesz ze mną iść?
- mogę- przewracam oczami
- ciekawi mnie czy Niall flirciarz nadal jest taki genialny
- oh to już nie dla mnie. Mam dziewczynę - odpowiadam trochę ciszej
- żartujesz ? - patrzy na mnie jakby ducha zobaczył
- nie ,ma na imię Nicol - uśmiecham się
- wow zakochałeś się - wytrzeszcza oczy
- no i ? - parskam
- no i nic- odkłada piwo na stół.
- mam nadzieję że ją kiedyś poznam
- a co ty ? Mama moja ?
- tak Horanku i jeśli nie będziesz grzeczny to będzie z tobą źle - drwi
- śmieszne - przewracam oczami
- kiedy jest ta impreza ?
- a która godzina?
- szósta - odpowiadam patrząc na zegarek
- to zaraz - wstaje z kanapy i kieruje się do swojego pokoju ,a ja w tym czasie napiszę do Nicol.
"hej skarbie :* mam nadzieję że się nie pogniewasz. Idę na imprezę do Louisa. " Gdzieś po dwóch minutach dostałem odpowiedź
" Jasne że nie. Baw się dobrze ;) " - kocham ją. Nagle do pokoju wchodzi Charlie. Chyba gotowy już na imprezę.
- to idziemy? - pyta a ja przytakuje i razem wychodzimy
- kto robi imprezę o szóstej ? To nie za wcześnie ?
- może - Charlie szuka czegoś wzrokiem
- co się stało ?
- gdzie twoja fura ?
- przyszedłem pieszo ,a chyba dasz radę dojść do Lou - parskam
- chyba - śmieje się i rusza w stronę domu naszego przyjaciela. Gdzieś pod 20 minutach jesteśmy na miejscu. Z domu rozbrzmiewa głośna muzyka i jest już dość dużo ludzi. Zauważam Zayna który wchodzi do swojego auta i gdzieś odjeżdża
Nie będzie na imprezie ? Wchodzimy do środka gdzie od razu spotykamy Louisa.
- Charlie ,Niall !- czy on już jest pijany ?
- cześć stary - Charlie klepie go po plecach i idzie dalej. Ja podchodzę do "baru " czyli do stolika na którym stoją różnorodne alkohole. Biorę kubek i nalewam wódki.
- cześć - odwracam się i widzę jakąś dziewczynę
- hej....znamy się ? - pytam zakłopotany
- nie ale zawsze możemy - czy tu już wszyscy są pijani ?!
- nie - parskam i chcę iść dalej ale dziewczyna łapie mnie za rękę
- co ty taki spięty ? - śmieje się i podchodzi do mnie na niebezpieczną odległość.
- słuchaj mała nie licz na nic ok ? - może już sobie pójść?
- ale ja na nic nie liczę ,po prostu chcę się zabawić
- dasz mi spokój? - nie wyobrażam sobie że mógł bym zdradzić Nicol.
- dupek - parska i nareszcie odchodzi. Wypijam do dna zawartość kubka i idę ponownie sobie czegoś nalać. Kiedyś te imprezy były lepsze.
~oczami Nicol~
- pięknie wyglądasz - uśmiecha się Zayn gdy parkuje auto pod domem Louisa. Jest już dużo ludzi. Pijanych ludzi. Wysiadamy z auta i idziemy do środka. Głośna muzyka rozbrzmiewa w moich uszach. Od razu zauważam Niall który stoi przy stoliku z alkoholem.
- chodź - Zayn łapie mnie za rękę i prowadzi do tego samego miejsca gdzie stoi mój chłopak. Ale będzie huk gdy zobaczy mnie z Zaynem.
- czego się napijesz ? - pyta
- em....nie wiem - odpowiadam cicho a Zayn dziwnie się na mnie patrzy. Biorę kubek i nalewam sobie szkockiej. Nie odwracaj się proszę. Nagle czuję ręce Zayna na swoich biodrach. Patrzę w górę i widzę piękny uśmiech chłopaka.
- czy to nie twój kochaś ? - szepcze mi ma ucho
- chodzimy się przywitać
- nie Zayn proszę
- o co ty mnie skarbie prosisz ?- odwraca mnie do siebie
- nie idźmy do niego
- czemu ? Chyba powinien widzieć że tu jesteś.
- wiem że powinien - mówię do siebie
- chodź Zayn! - krzyczy jakiś chłopak
-muszę Cię na chwilę zostawić - puszcza mnie i odchodzi. Szukam Nialla i znajduje go. Gada z jakąś panna .
Boże żebym tylko nie była taka zazdrosna żeby tam podejść. Kogo ja oszukuje za nim się oglądam już stoję bardzo blisko Nialla.
- przepraszam - odzywa się gdy na mnie wpada.
- nic się nie stało - odpowiadam i szybko odchodzę ale chłopak mi to uniemożliwia.
- co tu robisz? - pyta lekko zdenerwowany
- ja ją zaprosiłem - serio jeszcze on?
- chodź na chwilkę - uśmiecha się do mnie Zayn.
- przyszłaś tu z nim ?  Żarty sobie ze mnie robisz ?! - krzyczy
- możesz na nią nie krzyczeć?
- to nie twoja sprawa - Niall patrzy na mnie wściekły i boję się co z tego wyniknie.
- mówisz że nie chcesz go widzieć a teraz przychodzisz z nim ma imprezę ? - super teraz Niall wściekły Zayn wściekły
- co ? To prawda ? Jakoś Ci nie przeszkadzałem  jak mnie całowałaś ! - no to teraz będzie
- całowałaś się z nim? Jak mogłaś? - chłopak przeczesuje włosy i wychodzi to samo robi Zayn.
~oczami Nialla ~
Ja się dla niej zmieniam. Chce być lepszym człowiekiem specjalnie dla niej ! A ona całuje się z Zaynem. Skoro nie chciała go widzieć to znaczy że coś pomiędzy nimi było. Ja w życiu bym jej nie zdradził a ona ?
- Niall ! - tsa..nawet za mną biegnie.
- poczekaj - toruje mi drogę.
- nie chcę z tobą rozmawiać - nawet nie chcę patrzeć
- Niall ja...- zaczyna
- ty co ? Zdradziłaś mnie pewnie !
- nie ! Oprócz tego że się z nim całowałam !
- także się z nim pieprzyłaś !
- nie! Tylko raz ,no wiesz
- zejdź mi z drogi !
- Niall przepraszam! - krzyczy i wchodzi za mną do domu. Wchodzę do łazienki ,biorę prysznic i ubieram bokserki. Idę do salonu gdzie siedzi Nicol.
- przepraszam chcę iść spać - parskam a dziewczyna dziwnie się na mnie patrzy. Widzę ż chce coś powiedzieć ale odpuszcza.
- dobranoc- wzdycha i idzie na górę. Gaszę światło i otulam się kocami. Jak ona mogła. Nie wierzę w to.

sobota, 14 lutego 2015

rozdział 16

bOpowiadanie zawiera sceny erotyczne +18 !!! Czytasz na własne ryzyko ( ja nie wiem po co to jak tam tylko malutki kawałek ale ok)
Rano budzą mnie krzyki dobiegające z dołu. Wstaje z łóżka i zbiegam do salonu.
- Niall co ty robisz ? - pytam ale widocznie chłopak jeszcze śpi. Śpi na podłodze. Siadam na nim okrakiem i próbuje obudzić.
- Nicol - otwiera oczy które są przepełnione bólem i strachem
- jestem tu - przytulam się do niego.
- co się stało ? - pytam gdy chłopak już się uspokaja
- miałem zły sen ,a gdzie Meg?
- wygląda na to że wyszła - na szczęście
- a ty nie byłaś na tym spotkaniu z Harrym ? - uśmiecha się głupio
- Niall - zaczynam ale przerywa mi dzwonek mojej komórki. To Harry.
- cześć coś się stało?
- Niall dzwonił do mnie w nocy i powiedział że mam się od Ciebie odpierdolić bo inaczej mnie zabije o co chodzi ? - spoglądam na Nialla a ten tylko się uśmiecha
- nic jak zawsze coś mu odbiło. Przepraszam cześć - rozłączam się
- dzwoniłeś do Harry'ego !? - krzyczę
- tak - przewraca oczami.
- wiesz że kłamałam ? Pisałam z Ami o jej nowym chłopaku !
- co ? Ale dlaczego ?
- bo byłam zazdrosna o tą dziwkę ! - dlaczego to powiedziałam
- nie nazywaj jej tak proszę i nie masz być o co zazdrosna - nie wogule nagle do salonu wchodzi Meg.
- ja już pójdę - piorunuje mnie wzrokiem
-  poczekaj - ten próbuje ją jeszcze zatrzymać ale Meg szybko wychodzi.
- zależało Ci żeby została?
- Nie - parska i siada s powrotem na kanapie. Zastaje cisza którą przerywa Niall swoim śmiechem.
- moja Nicol zazdrosna o mnie - obejmuje mnie ramieniem i przyciąga do Siebie
- a chciałem zabić Harry'ego ,a co z tą sukienką ?
- kupiłam ją sobie
- dla mnie - oblizuje usta
- oczywiście że tak - wpijam się w jego usta przygryzając jego dolną wargę.
- a założysz ją dla mnie ? - pyta gdy usadawia mnie na swoich kolanach.
- może - zaczynam całować i ssać skórę jego szyi.
- ej ! - lekko mnie odpycha
- zrobiłaś mi właśnie malinkę
- no i dobrze - odpowiadam dumnie
-  to jak z sukienką ?
- oh dobra. Poczekaj tu - schodzę z jego kolan i biegnę na górę biorę sukienkę i ją zakładam.
- O kurwa wyglądasz tak.....mmm- mruczy.
- cóż jak dla mnie jest w niej za dużo koronki ale Ami - zaczynam ale Niall mi przerywa.
- chodź - wskazuje na swoje kolana
- po co ? - siadam ponownie na jego kolanach.
- cóż dla mnie jest idealna ale nie powinnaś tak siadać - przejeżdża ręką po moich majtkach wywołując na moim ciele gęsią skórkę.
- co robisz?
- próbuje ją zdjąć - odpina zapięcie
-dopiero ją założyłam - jęczę
- ciii skarbie - ściąga ją.
- teraz też wyglądasz pięknie - uśmiecha się a ja czuje że serce zaczyna szybciej mi bić. Całuje mnie po szyi i kładzie na kanapie. Schodzi z pocałunkami na brzuch a potem do ud. Całuje wewnętrzną część moich ud a ja zaczynam drżeć.
- Niall - chcę go powstrzymać ale jest za późno chłopak zdejmuje ze mnie dolną część bielizny i oblizuje usta. Podnoszę sią na łokciu żeby widzieć co chce zrobić choć to wiadome.
- błagam - zaczynam ale chłopak zaczyna całować moje intymne miejsce. Choć to  bardzo przyjemne nadal chcę go powstrzymać. Nagle czuję że wkłada we mnie swoje dwa palce. Wykonuje wolne ruchy wywołując u mnie ciche jęki.
- chcesz kontynuować? - pyta przyspieszając. Zaczynam coraz głośniej jęczeć ale wiem że nie chcę.
- Nie - dyszę a chłopak spogląda na mnie zdziwiony.
- nie mogę Cię przecież zmusić - mruczy. Siadam na kanapie ubierając swoje majtki. Wstaję i biorę sukienkę. Wchodzę na górę i idę do łazienki. Biorę prysznic i kieruje się do swojego pokoju. Ubieram biały top i niebieskie rurki. Włosy wiąże w kitkę i schodzę na dół.
- dlaczego tak bardzo nie chcesz ?
- będziesz drążyć temat ? Bo nie i już ! 
- okej - unosi ręce
- co dziś robimy ? - pytam
-Sory skarbie ale ja dziś wychodzę sam
- a gdzie idziesz ?
- to są moje prywatne rzeczy - parska
- nie bądź chamski - całuje go w policzek.
- dobrze Meg dała mi adres do Charliego to tam dziś będę.
- okej - wstaje z kanapy i idę do kuchni. Robię sobie śniadanie. Zwykłe kanapki i sok. Gdy zjadam Niall żegna się ze mną i wychodzi. Co ja będę robić ?  Idę do naszej sypialni i włączam film który od razu mnie nudzi. Dlaczego Niall tak nagle zaczął zadawać się ze swoimi starymi przyjaciółmi ? Może to dobrze ale żadnych Megan , May itd. Z zamyślenia wyrywa mnie dzwonienie do drzwi. Zbiegam na dół i je otwieram a w nich Panie i Panowie Zayn Malik.
- nie ma Nialla - odzywam się po chwili patrzenia się na Siebie
- ja do Ciebie - odpowiada z uśmiechem i wchodzi do środka. Przeklinam pod nowe i zamykam drzwi.
- co Cię do mnie sprowadza ? - pytam siadając obok niego na kanapie ale Zayn łapie mnie za rękę i usadawia mnie na swoich kolanach.
- Ty jesteś powodem -Mruczy mi do ucha. Jego ciepły oddech na mojej szyi wywołuje u mnie dreszcze. Chłopak zauważa to i lekko się uśmiecha.
- Dlaczego Niall już się z nami nie kontaktuje? Ominęła go super impreza. Ale dziś wieczorem też jest i zapraszam Cię na nią. W domu Louisa.
- Raczej nie przyjdę - odpowiadam cicho
- Szkoda bo Charlie tam będzie czyli Niall też - owija swoje ręce wokół mojej tali i przyciąga mnie bliżej siebie.
- Skąd wiesz że Niall jest u tego Charliego ?
- Skarbie ja wszystko wiem - chowam twarz w zagłębieniu jego szyi a chłopak wydaje się zaskoczony tak jak ja.
- Co robisz ? - pyta chrapliwym głosem
- nic - wzruszam ramionami i odsuwam się od Zayna.
- Nie uciekaj mi. - przybliża swoją twarz do mojej i zaczyna całować moje usta. Przygryza moją dolną wargę.
- to jak ? Dasz się namówić na imprezę? - pyta gdy odrywa się ode mnie
- mogę iść - uśmiecham się
- przyjadę po Ciebie o siódmej
- Louis mieszka nie daleko dam radę
- Ciii - ponownie zaczyna mnie całować a ja odwzajemniam pocałunek.
- tak bardzo Cię pociągam ?
- zamknij się - przewracam oczami a chłopak chichocze.
- idź już - schodzę z jego kolan a Zayn dziwnie się na mnie patrzy. Łapie mnie za poliki i opiera swoje czoło o moje.
- Nicol kocham Cię - szepcze i wstaję po czym wychodzi z domu. To było......fajne ?

rozdział 15

-Niall - polewam wodą chłopaka który od razu zrywa się z łóżka
- co ty robisz ? - rozgląda się zdezorientowany po pokoju.
- człowieku ile ty śpisz ?
- która godzina?
- zaraz trzecia - przewracam oczami
- wow - przeciąga się a ja wychodzę z pokoju
Niall przeprowadził się do mnie dwa dni temu i jak na razie żadnego SMS-a od Zayna.
- Niall wychodzę ! - krzyczę a chłopak zbiega ze schodów
- o której wrócisz ?
- około szóstej
- okej ,baw się dobrze skarbie - całuje mnie w czoło
- pa - żegnam się i wychodzę. Idę w stronę domu Ami ale po drodze ją spotykam.
- idziemy ? - pyta a ja przytakuje.
- byłaś w tej galerii?
- dwa ,trzy razy - odpowiada
- Em..mówiłaś że szukasz pracy ?
- no
- ale po co Ci ona ? Nie chce być wścibska ale te pieniądze które teraz masz wystarczą na wiele lat. Twoi rodzice byli dziani. Teraz ty to wszystko odziedziczyłaś do tego masz oszczędności na koncie. - może i ma racje
- ja się chyba tyle nie dorobię przez  całe moje życie. A ty możesz się bawić a nie pracą przejmować - dodaje
- dobra koniec tematu. Chodź - łapie ją za rękaw i prowadzę do galerii.
- patrz jaka śliczna - piszczy i wskazuje na czarną sukienkę.
- nie jest zbyt koronkowa ?
- jak zawsze przesadzasz - wpycha mnie do środka sklepu i bierze sukienkę.
- przymierzaj - wchodzę do przebieralni i zakładam ciuch.
- i jak ? - pytam nie pewnie
- wow dziewczyno. Niallowi się na pewno spodoba.
- to biorę- przebieram się w moje ciuchy i idę zapłacić za sukienkę.
- teraz chodź tam - wskazuje na sklep z bielizną.
- ty nic nie kupujesz ? - pyta mnie Ami
- Nie potrzebuje. Idziemy ?
- tak teraz do fryzjera - wychodzimy i kierujemy się do salonu fryzjerskiego. Ami farbuje swoje włosy na różowo.
- oszalałaś ?
- nie , pięknie wyglądam -
odgarnia włosy
- jak zawsze - odpowiadam z uśmiechem
- a ty co ? Ścięłaś sobie !
- do ramion- odpowiadam obojętnie
- gdzie teraz ?
- ja idę zrobić zakupy
- nudy - jęczy
- wiesz ile Niall zjada
- wyobrażam sobie - śmieje się
- a ty nie byłaś umówiona?
- która godzina ?
- piąta
- o boże ja idę pa - całuje mnie w policzek i wybiega z galerii.  Robię jak zawsze duże zakupy i kieruje się w stronę wyjścia.
- Nicol? - odwracam się i widzę wysoką blondynkę
- tak ale znamy się ?
- ty mnie nie ale ja Ciebie tak - uśmiecha się
- jesteś dziewczyną Nialla ? - a to pewnie koleżanka Nialla
- tak a co ?
- Cóż dawno się z nim nie widziałam. - to nawet dobrze
- a było nam naprawdę dobrze
- Niall mówił że nie miał nigdy dziewczyny
- no nie byłam jego dziewczyną. Sypialiśmy ze sobą - bardzo interesujące mów dalej. Nicol jesteś zazdrosna ?
- dobra a co ja mam do tego ? - pytam podenerwowana
- chciałabym z nim tylko pogadać - chyba w snach
- no to masz okazje po właśnie idzie - wskazuje na chłopaka za nią.
- cześć skarbie - obejmuje mnie w tali i całuje w nos.
- co ty tu robisz ? - pytam zdziwiona
- masz ciężkie zakupy przyjechałem po ciebie
- Niall to chyba twoja koleżanka - Meg co ty tu robisz ? - pyta uradowany.
- od niedawna znowu mieszkam w Londynie - super no i ?
- tak dawno Cię nie widziałem - tak ,tak po przytulajcie się.
- może wpadniesz do nas ? - em..Niall to mój dom i ja będę decydowała
- z przyjemnością - zamknij się
- chodzicie - uśmiecha się i idziemy w stonę wyjścia.
- miałeś mi pomóc- parskam
- oh przepraszam daj - bierze ode mnie część zakupów i wychodzimy. Ta już to widzę chciałam z nim tylko pogadać. O czym oni mogą gadać ? Jak fajnie się pieprzyli ?
- Meg wsiadaj - otwiera jej drzwi. Rzucam zakupami do bagażnika a Niall dziwnie się na mnie patrzy.
- co ty robisz ? - pyta prawie szeptem.
- nic- przewracam oczami.
- wchodź do samochodu - parska i zamyka bagażnik.
- mieszkacie razem ? - pyta gdy Niall wchodzi do auta
- tak od niedawna - odpala samochód i odjeżdża z parkingu.
- a gdzie mieszkałaś ?
- w Waszyngtonie
- zawsze chciałem tam pojechać-najlepiej pojedziecie razem
- tam jest naprawdę pięknie
- no i ?
- Nicol - Niall piorunuje mnie spojrzeniem a Meg cicho chichocze. Wyciągam telefon i patrzę w wiadomości. Dwa od Nialla i jeden od Ami.
Ami : Mrau Max jest taki uroczy - śmieje się pod nosem a chłopak chyba to zauważa.
- z kim piszesz ? - pyta
- z Harrym - parskam a jego oczy przepełnia złość.
- daj mi ten telefon - rozkazuje
- prowadzisz
Do Ami : Muszę go poznać - naciskam wyślij i spoglądam na Nialla.
- co napisałaś ?
- Że z chęcią spotkam się z nim dziś w nocy.
- nigdy ! - krzyczy
- em..przepraszam Meg - patrzy w lusterko. Ją przeprasza ?  Na mnie krzyczy. Parkuje auto a ja szynko wysiadam. Chowam telefon i wyciągam parę toreb z bagażnika. Wchodź do domu i zanoszę do kuchni.
-Meg usiądź sobie a ja zaraz wrócę -odzywa się Niall. Chcę wyjść z kuchni ale chłopak mnie zatrzymuje.
- pokarz ten pieprzony telefon
- to są moje prywatne sprawy - parskam. Zaczyna wypakowywać zakupy gdy natyka się na moją sukienkę. Wyjmuje ją z torebki i coraz bardziej wściekły na mnie patrzy.
- na spotkanie ? - pyta a ja przytakuje.
- będę wyglądała w tym bardzo seksownie. Prawda ?
- Pewnie tak ale nigdzie nie idziesz.- wymija mnie i idzie do salonu. Zanoszę sukienkę do pokoju i schodzę do nich. Ale to co robię jej głupie. Gadam że idę spotkać się z Harrym.
- Niall - szturcham go ale nie reaguje
- Co się stało że wogule wyjechałaś ?
- ty - odpowiada z uśmiechem
- ja ?
- tak ,gdy wiesz całymi dniami tylko
- taaak wiem - przeciąga a ja chyba zaraz zwymiotuje
- no...ale tobie się znudziło więc wyjechałam ale tam zrozumiałam że tęsknie za tobą
- tsa....naprawdę? - pyta a dziewczyna przytakuje
- to było kiedyś Meg teraz mam dziewczynę - nie żartuj
- zauważyłam - wzdycha. Ej no ludzie żartujecie sobie ? Ja tu siedzę.
- ale codziennie możesz tu przychodzić
- nie będę wam już przeszkadzać
- nie przeszkadzasz zostań proszę- uśmiecha się
-dobrze
- zjesz coś ?
- nie dziękuje
- Niall choć na chwilę - szarpię go
- zaraz wracam - dobra wytrzyma
- co chcesz ? Nie widzisz że rozmawiam
- no bo ja chciałam - zaczynam ale Niall mi przerywa
- wiesz chcesz to idź sobie do Harry'ego nie interesuje mnie to. -  parska i ponownie idzie do salonu. Czuję jak łzy spływają mi po polikach więc biegnę na górę i zamykam się w pokoju. Moja zazdrość. Z dołu słyszę tylko głośne śmiechy. Naprawdę aż tak przejmuje mnie ta Megan ? Nagle słyszę kroki zbliżające się do pokoju.
- otwórz - podnoszę się trochę i otwieram drzwi odsuwając się trochę od nich.
- płaczesz ? - kuca przy mnie
- nie - odwracam głowę a chłopak wstaje.
- chyba nie będziesz miała nic przeciwko jak Meg zostanie u nas na noc ? - pyta a ja zrywam się z podłogi.
- co? Może jeszcze pójdziesz z nią spać ?
- Może - wzrusza ramionami
- wyjdź stąd
- Nicol żartowałem - uśmiecha się
- a ja nie - piorunuje go wzrokiem
- dobrze- trzaska drzwiami. Idę do łazienki wsiąść ciepły prysznic. Gdy kończę zakładam piżamę i schodzę na dół. Na kanapie siedzi Meg z Niallem.
- Dziękuje Ci że pozwoliłaś na to bym tu spała
- Nie ma za co ale na kanapie to ty nie będziesz spała - na te słowa Niall i Meg odwracają się
- chodź - dziewczyny wstaje i idzie za mną
- tu jest pokój gościnny - otwieram drzwi
- naprawdę dziękuje - uśmiecha się i wchodzi do pokoju.
- jednak potrafisz być miła - wtrąca Niall gdy wracam do salonu.
- a ty też nie będziesz spał na kanapie
- no raczej bo z tobą w łóżku
- chciałbyś - przewracam oczami
- co ? - patrzy na mnie zdziwiony
- powiedziałeś że chcesz z Meg no to proszę
- żartowałem.
- dobranoc - wstaje i idę na górę. Wchodzę do pokoju i kładę się do łóżka.
 

czwartek, 12 lutego 2015

rozdział 14

Gdy ponownie zaczynam czytać książkę ktoś dzwoni do drzwi. To Niall.
- hej - przytula mnie
- co się stało ?
- aaa...tylko zrozumiałem że jestem zbyt zazdrosny - siada na kanapie a ja nie mogę uwierzyć w to co słyszę.
- gdzie Alice ? - pyta rozglądając się po pokoju
- u swojego chłopaka ,wyprowadza się do niego
- to świetnie - uśmiecha się
- czemu ?
- dom będzie tylko twój a wtedy chyba będę mógł się wprowadzić
- dom i tak jest mój ,i co Ci tak zależy?
- tak jakoś - wzrusza ramionami
- i jak tam pizza ?
- Louis i Liam wszystko zjedli a Zayn z kimś romansował  przez telefon- odpowiada
- naprawdę? - uhh
- no uśmiechał się co chwile a potem znowu ta jego ponura mina - śmieje się
- Ciekawe kim ona jest - dodaje po chwili
- skąd możesz wiedzieć może po prostu pisał -parskam
- Nie ważne. Jego sprawa nareszcie się od Ciebie od czepi
- wiesz jestem śpiąca - ziewam
- oh mam iść?- pyta a ja kręcę przecząco głową.
- możesz spać ze mną - uśmiecham się i wchodzimy na górę. Biorę prysznic i zakładam.....koszulkę Nialla. Tak pięknie pachnie. Wchodzę do pokoju i widzę zdziwienie chłopaka.
- skąd masz moją koszulkę ? Nie żebym coś do tego miał. Wow wyglądasz tak pociągająco - oblizuje usta
- dobra spokojnie - kładę się obok chłopaka.
- em..Niall podasz mi telefon ?
- tak - bierze urządzenie z szafki i mi je podaje. Gdy włączam telefon widzę że dostałam SMS-a. Niee.....
Zayn : "skarbie nie gniewaj się tak na mnie :** " Jak nie będę odpisywać to się odwali ? Odkładam telefon i wtulam się w chłopaka. Niall bawi się moim włosami dopóki nie zasypiamy.
Rano nudzi mnie pomrukiwanie Nialla. Wstaję i ubieram krótkie spodenki i wiąże włosy w kitkę. Schodzę na dół i idę do kuchni. Robię tosty. Jem parę a resztę odkładam na talerz dla Nialla. Sprzątam trochę i ponownie idę do swojego pokoju. Niall nadal śpi. Ściągam kołdrę z łóżka a chłopak siada oburzony.
- co ty robisz ?
- rozumiem że ktoś lubi pospać ale jest druga po południu ! - krzyczę
- dobra ,dobra. - wstaje z łóżka i wychodzi z pokoju. Ścielę łóżko i sprawdzam telefon. Mam obsesje. Wow ile wiadomości.
Zayn : " kochanie będziesz moja" " odpisz mi <3 " " haloo ! " "awww  pogniewałaś się ? " " nie mogę się od Ciebie uwolnić ". Mam pokazać to Niallowi ? Jezu ja nie cierpię Zayna.
- Nicol ! - zbiegam na dół i widzę....Nialla i Zayna
- co się stało ? - pytam niepewnie.
- a nic - odpowiada Zayn
- napijesz się czegoś ? - pyta Niall. Oni się przyjaźnią?  O nie......kolejny raz niee !!
- skarbie masz jakieś piwo ?
- tak w lodówce - chłopak idzie do kuchni i po chwili wraca z dwiema butelkami.
- ja będę na górze - oznajmiam
- ym.mogę skorzystać z łazienki ? - idź sobie Zayn.
- Tak. - parskam a chłopak idzie za mną gdy jesteśmy już na górze łapie mnie za ręce i przyciska do ściany.
- nie sądzisz że w moich koszulkach byłoby Ci lepiej
- puść mnie - przewracam oczami
- oh przestań wiem że wolisz mnie
- nie ,nawet Cię nie lubię
- Co ? - pyta zdziwiony
- to co słyszysz a teraz puść mnie albo zacznę krzyczeć
- myślisz że Niall Ci pomoże ?
- a przekonamy się ? Nia...- Zayn zakrywa mi usta dłonią
- dobra,dobra ale nie krzycz - puszcza mnie
- i odpieprz się ode mnie !
- haha jaka agresywna - puszcza mi oczko i schodzi na dół. Boże jeszcze Zayn. Jeden z moich problemów. A mam ich dużo.Muszę znaleźć sobie pracę ! Chociarz praca w jakimś bistro mi wystarczy więc nie to nie problem. Dobra moim jedynym problemem jest Zayn. Muszę powiedzieć Niallowi.
Ale nie teraz....potem. Słyszę zamykające się drzwi więc schodzę na dół.
- Niall musimy porozmawiać
- o czym ?
- o Zaynie. Nie chcę go widzieć ! Rozumiesz?
- skrzywdził Cię ?! Co Ci zrobił ?!
- Niall on...on  .
- on co ? - okej chwila ciszy
- nie chce go widzieć. To nie jest fajne on przecierz mnie wykorzystał - nie umiem mu tego powiedzieć.
- na pewno to wszystko? - podejrzewa coś ?
- tak ! Wszystko!
-  Nicol wiem że nie
- ja nie chcę go widzieć! Gdy go widzę przypomina mi się no wiesz...
- on wszystko psuje !
- ale ja nawet nie chcę na niego patrzeć! To Ciebie kocham ! - przytulam się do Nialla.
- dobrze mam ich wszystkich w dupie ! Nie potrzebuje ich wolę Ciebie
- chcesz powiedzieć że masz zamiar całymi dniami za mną łazić ?
- no - uśmiecha się
- nie masz innych przyjaciół ?
- mam - wzrusza ramionami
- Megan ,Jessica, Charlie , Adam , Alice , Josh, Kate , Maya - zaczyna wymieniać
- dobra no widzisz masz Adama ,Josha i Charliego
- ej a reszta ?
- nie ma mowy
- zazdrosna jesteś o jakieś dziewczyny z którymi sypiałem ?
- co ?! Tak jestem zazdrosna no chyba nie mam powodów nie.
- okej żadnych dziewczyn oprócz Ciebie oczywiście - puszcza oczko.
- a kiedy mogę tu zostać przy swojej księżniczce na zawsze ?
- nawet teraz
- to idę się stamtąd wynosić - oznajmia i wychodzi. Może jednak będzie lepiej niż myślałam.


Przepraszam was że taki głupi i krótki -_-

środa, 11 lutego 2015

rozdział 13

- co robiłaś ? - pyta mnie Niall gdy schodzę na dół.
- włączałam telefon - uśmiecham się i wtulam w chłopaka.
- proszę Cię już żadnych zakładów
- oczywiście skarbie....wiesz dzwonił do mnie Louis przed chwilą i powiedział że jadą jutro nad jezioro...może my też moglibyśmy ? - Pyta nie pewnie
 - Beze mnie nie pojedziesz? - chłopak kręci przecząco głową.
- no ok pojadę - wywracam oczami.
- Cieszę się. Będę jutro po Ciebie o dziesiątej.
- tak wcześnie? - jęczę. Która jest godzina. Czternasta okej trzeba coś zjeść.
- gdzie idziesz ?
- obiad zrobić
- nie jestem głodny
- ale ja jestem - wstaje i idę do kuchni.
~oczami Nialla~
Oglądałem jakiś film gdy moje kochanie robiło coś w kuchni. Mam nadzieję że nic się już nie stanie kocham ją. Bardzo. Gdy wchodzę do kuchni widzę jaka jest skupiona na tym co robi. Wygląda uroczo. Łapie ją za biodra i przyciągam do siebie.
- puść - marszy brwi
- czemu ? - robię to samo
- Gotuje Ci obiad. Jeszcze źle ?
- nie potrzebuje tego - parskam
- a co potrzebujesz ?
- ciebie - szepczę jej do ucha. Odsuwam się trochę i widzę jak jej źrenice  się rozszerzają. Całuję i ssam jej szyję a Nicol wydaje z siebie ciche jęki.
- kocham Cię - szepczę i szybkim ruchem zdejmuje jej bluzkę. Wpija się w moje usta a  odpinam jej stanik który spada na podłogę. Usadawiam ją na blacie kuchennym i schodzę niżej z pocałunkami. Gdy ssam jej sutki łapie mnie za włosy i odpycha od siebie.
- o co chodzi ? - pytam zdziwiony
- o nic - zeskakuje i ubiera stanik
-Nicol - łapie ją za ręce
- no nic się nie dzieje
- to czemu ?
- bo nie chcę - przerywa mi
- a z Zaynem to chciałaś - parskam
- wyjdź stąd!
- Nicol ja nie chciałem - tłumaczę
- dobrze ,proszę wyjdź
~oczami Nicol
Niall nareszcie wychodzi z domu. Jemu naprawdę tylko o to chodzi ? Boże. Wchodzę do kuchni zakładam bluzkę i nakładam kurczaka na talerz. Jest taki arogancki.Gdy kończę jeść chowam talerze do zmywarki i wchodzę do swojego pokoju. Niall oczywiście już dzwonił i SMS od Zayna.
,, Nicol chodzi mi o to że ja naprawdę coś do Ciebie czuje. Przepraszam Cię za wszystko"
Oh przeprosił mnie...znaczy to nic nie zmienia. Znowu Niall.
- ha-halo ?
- Nicol ,przepraszam za to co powiedziałem.
- Okej nic się nie stało.
- Ale jedziesz z nami jutro?
- tak skarbie. Kończę pa - rozłączam się i siadam na łóżku. Włączam jakiś film i tak spędzam wieczór aż w końcu zasypiam. Rano budzi mnie Niall.
-Co ty tu robisz ? - pytam
- jest dziesiąta  - uśmiecha się a ja zrywam się z łóżka i biegnę do łazienki ubieram kostium kąpielowy i białą zwiewną sukienkę do tego nuty na koturnie. Poprawiam makijaż wiąże włosy i pakuje torbę.
- gotowa - dyszę gdy zbiegam na dół. Gdy wychodzimy zauważam auto Nialla w którym siedzi Zayn. Oh nie
- przepraszam skarbie - szepcze mi do ucha i wsiada na miejsce kierowcy a ja z tyłu.
- wiesz jak dojechać? - pyta Zayn
- tak wiem spokojnie - odpowiada. Zayn co chwila zerka na mnie w lusterku a Niall piorunuje go spojrzeniem. Boże co się dzieje. Gdzieś po trzydziestu minutach jesteśmy na miejscu. Niall łapie mnie za rękę i idziemy w stronę Liama i Louisa.
- Dlaczego nie ma Harry'ego?-pytam cicho
- bo nie chciał przyjechać
Rozkładam swój ręcznik na piasku i się na nim kładę.
- idziesz po pływać? - Niall ? Nie Zayn.
- tak jasne - wstaje i po woli wchodzę do wody.
- co tak stoisz ? - pyta
- zimna - telepię się a Zayn podchodzi i ciągnie mnie do wody.
- nie chlap - piszczę a Zayn zaczyna się śmiać. Pierwszy raz go słyszę ale gdzie Niall. Leży na plaży ? Jest ! Jest wkurzony.
- ja na razie wychodzę - oznajmiam Zaynowi i idę w stronę Nialla.
- co się dzieje ? - pytam siadając obok niego
- a nic patrzę tylko jak przystawiasz  się do Zayna !
- Nie przystawiam się ! Przesadzasz
- Może- wzrusza ramionami.
- chodź - wstaje i podaje Niallowi rękę. Chłopak wstaje i idzie ze mną do wody.
 - a teraz ty chodź - podnosi mnie a ja owijam swoje nogi wokół jego bioder ,a ręce wokoło szyi.
- grzeczna dziewczynka - szepcze mi na ucho.
- umiesz pływać ? - pytam
- umiem skarbie - przygryza płatek mojego ucha.
- kiedy wracamy ?
- chcemy iść jeszcze na pizze
- oh,dobrze to podwieziesz mnie do domu i pójdziesz - uśmiecham się
- boże dlaczego zawsze myślisz że bez Ciebie mam iść
- wychodzimy ?
- tak ,zeskakuj - robię tak jak mówi i wychodzimy na brzeg.
- Niall piwa ? - pyta Liam
- chętnie - bierze butelkę i od razu upija łyk.
- ale ty prowadzisz
- to jedno piwo ,mamo - kpi
- Nicol ma rację nie powinieneś pić - odzywa się Zayn
- ty się zamknij - parska Niall
- znowu chcesz dostać
- uspokoicie się ? - pyta zdenerwowany Louis
- jak dzieci - dodaje.
- no ferajna zbieramy się - Liam wstaje i zbiera ręczniki tak jak i Louis i Zayn. Ubieram się i chowam swoje rzeczy do torby.
- My zaraz dojdziemy - Niall łapie mnie za rękę i spogląda na mnie.
- co się dzieje?
- patrz - pokazuje na przepiękny zachód słońca.
- nie wiem co was kobiety tak w tym rusza - parska
- i wszystko popsułeś - jęczę
- hahahaha
- to nie śmieszne.
- dobrze ,dobrze idziemy ?
-  Ale ja chce do domu.
- Okej - kręci głową i chowa moją torbę do bagażnika.
- a gdzie Zayn ? - kobieto ale wypaliłaś
- jedzie z Louisem ,co Coe to obchodzi? - od razu widzę zdenerwowanie na twarzy Nialla.
- nic tylko pytam
- to nie pytaj - wchodzi do auta.
- o co Ci z nim chodzi ? To dupek
- Nic ! - krzyczę i opieram głowę o szybę. Całą drogę siedzimy w ciszy. Wymieniamy się tylko spojrzeniami. Jezu co on się tak denerwuje. A ja dlaczego wogule gadam z Zaynem.
- jesteśmy - odzywa się po naprawdę długim czasie
-dziękuje -chcę co pocałować ale mnie odpycha.
- przesadzasz - parskam i wychodzę. Biorę swoją torbę i wchodzę do domu. Gdzie zastaję Alice i jakiegoś gościa.
- To jest moja przyjaciółka Nicol a to mój chłopak Jimmy
Chwila ja go znam to ten barista z tego klubu.
- miło poznać - uśmiecham się
- mi również 
- wiesz ja bym się wprowadziła do Jimmy'ego
- co ? Dlaczego ? Nie za wcześnie ? - zadaje mnóstwo pytań.
- znamy się dłużej niż myślisz
- oh no dobrze. Przecierz Cię nie zatrzymam. - wchodzę na górę i rzucam torbę w kąt. Wyjmuję telefon i widzę dwa SMS-y. Od Nialla i Zayna.
Zayn ,, Ładnie wyglądałaś w tym bikini :* " Coooo?!?!?!.
Niall "skarbie mogę wpaść wieczorem?"
Do Niall:
"pewnie wpadaj <3 już się nie gniewasz ? "
Do Zayn:
"nie przeginasz ? O co Ci chodzi ?" odkładam telefon na półkę i zaczynam czytać książkę. Gdy nagle dostaje wiadomość.
Niall: "Nie ,kochanie ;* "
Zayn: "Mówię jak jest. Tak seksownie wyglądałaś. Mrau " Ehe.....spokojnie
Do Zayn :
"daj mi spokój " - wyłączam telefon i mie wierzę w to co się dzieje. Czy moje życie będzie normalne ?

rozdział 12

Wsze- patrz kogo znalazłam pod naszymi drzwiami - wskazuje na Nialla
- no ja idę spać - oznajmia i człapie się na górę
- ja też więc wyjdź - szlocham
- Nicol wiem że mnie kochasz
- jaki ty jesteś pewny siebie - parskam
- gdyby mi nie zależało dzwoniłbym do Ciebie ? Prosił Cię? Wogule się starał? No chyba nie. Nie widzisz że Cię kocham ?
- Niall ja już Ci nie ufam. Jak sobie to wyobrażasz ? Związek bez zaufania ?
- Postarałbym się żeby było inaczej. Wszystko zrobię żeby być obok Ciebie !
- czasu nie cofniesz - odpowiadam cicho
- żałujesz że mnie poznałaś ?
- może wtedy nie musiałabym przez to przechodzić ?
- to Zayn Cię skrzywdził nie ja ! On ma Cię w dupie jak każdą inną laskę z którą się przespał. Pławi się w wygranej i ma ubaw ze mnie że zrobił to a ja nie potrafiłem. Naprawdę jemu wierzysz ?
- Nikomu już nie wierzę. Późno jest powinieneś już iść - siadam  na kanapie i wskazuje na drzwi
- Nicol skarbie ,kocham Cię  - otwiera drzwi i patrzy na mnie.
- Kocham Cię Niall - odpowiadam  cicho żeby nie usłyszał.
- wiedziałem - uśmiecha się i wychodzi. On to słyszał? Będzie dręczył mnie dwa razy więcej. Ale on ma racje to Zayn mnie skrzywdził ale skąd mam wiedzieć że nie kłamie z tym że wycofał się? Harry ! On mi powie. Dobra Nicol dziś jest za późno rano zadzwonisz. Biegnę na górę i wskakuje do łóżka. Niall jest jedyny w swoim rodzaju. To taki wrażliwy punk. Czy to możliwe ? Widać że tak. Ale do tego jest idealny. Jego błękitne oczy ,blond włosy ,jego uśmiech i te wszystkie tatuaże. Dobra koniec tego. Dobranoc. Budzę się dość rano. No o dziewiątej to rano. Alice jeszcze śpi więc postanawiam zadzwonić do Harry'ego.
- halo ?
- Hej tu Nicol. Moglibyśmy pogadać ?
- tak ,o jedenastej tam gdzie zawsze- odpowiada i się rozłącza. Tam gdzie zawsze czyli ten głupi bar. Dobra mam mało czasu. Jem szybko śniadanie i wchodzę do łazienki. Ogarniam się i wyglądam o wiele lepiej. Przez ten płacz mam całe spuchnięte oczy. Dobra mało czasu tylko dwadzieścia minut. Biorę swoją torebkę i wychodzę. Droga zajmuje mi nie całe piętnaście minut. Gdy wchodzę od razu zauważam lokowatą czuprynę Harry'ego.
- cześć - uśmiecham się
- hej ,to o czym chciałaś porozmawiać?
- mam pytanie. Czy Niall naprawdę wycofał się z tego zakładu ?
- tak....tego dnia co Niall przyszedł przeprosić Louisa powiedział że wycofuje się z zakładu. Dobrze zrobiła ale nie dla Zayna. Zaczął wyzywać że jest zwykła ciotą i bić. Niall cały czas powtarzał żeby się nawet do Ciebie mie zbliżał ale on to miał gdzieś. Gdy Niall wyszedł Zayn gadał że przeleci Cie do tego pogrąży Nialla. Udało mu się. Dobrał Co się do majtek ,pogrążył Nialla przed tobą. Teraz wyśmiewa się z Nialla że wycofał się bo Cię kocha a ty go spławiłaś- wyjaśnia o bierze łyki piwa.
- to wszystko ? - pyta po chwili
- tak ,ale nie kłamiesz prawda ?
- mówię to co słyszałem. Po co miałbym kłamać ?
- Harry co się dzieje? - zauważyłam że jest markotny, może nie tylko ja przechodzę załamanie.
- Nic ważnego. Nicol to Zaynowi nie powinnaś ufać - odchodzi od stolika ale nagle ktoś go zatrzymuje.
- umawiasz się z nią ? - parska....Niall
- Nie - odpowiada i odchodzi. Co się dzieje Harry ? Jemu jedynemu ufam no i jeszcze Liamowi i Louisowi ,pomijając Alice ,Ami o Van. Dobra nie ważne.
- o czym rozmawialiście ? - pyta miło
- o tobie
- co ? Co Ci nagadał ?
- samą prawdę
- Nicol tak kiedyś brałem narkotyki ale teraz już nie przyrzekam - What ? Chyba on sam się pogrąża
- Nie ,gadaliśmy o zakładzie - wyjaśniam a chłopak nie wie co powiedzieć
- i co ?
- Mówiłeś prawdę jeżeli to on nie kłamał - gubię się
- Ty naprawdę się wycofałeś a Zayn on..on - znowu płacz
- nie płacz skarbie - przyciąga mnie do siebie i całuje w czoło. Tak brakowało mi tego uczucia.
- czyli mi wybaczasz ?- pyta po chwili
- rzecz biorąc tak
- dobrze,pogadamy później a teraz lepiej idź bo zaraz będzie tu reszta - wyjaśnia ale niestety nie zdążam.
- o Hej Nicol ! - uśmiecha się Louis
- hej - wyobrażał sobie lepiej dzień w którym wybaczę Niallowi. Chwila co ja ?....wyobrażałam sobie ten dzień ? Wiedziałam że mu wybaczę. Najgorsze jest to że czuję na sobie wzrok Nialla i Zayna. Chyba jest wściekły.
- co tam Niall ? Wróciliście do Siebie? - pyta
- em...tak
- żałosne - przewraca oczami. Chce do domu. Proszę zabierzcie mnie.
- Niall możemy iść - mówię szeptem
- tak ,zaraz - kopię go w nogę s ten piorunuje mnie spojrzeniem.
- my już pójdziemy - oznajmia i wstaje
- No Niall może wygrasz ten zakład - odzywa się Zayn. Co znowu ? Gdy wychodzimy od razu pytam o to Nialla.
- nie rozumiesz że on nadal się ze mnie śmieje! Nie wiem czemu chce mnie aż tak pogrążyć przed tobą. Może się myliłem. Zakochał się w tobie ?
- naprawdę ? - zatrzymuje się
- Nicol ! - karci mnie.
- wiesz wczoraj to był najgorszy dzień w moim życiu chyba.- spoglądam na blondyna który ma zdziwioną minę.
- czemu ?
- Zachowywałeś się jak chory psychicznie człowiek ! - krzyczę a Niall zakrywa mi usta dłonią
- nie drzyj się - parska. Na reszcie w domu. Niall kładzie się na kanapie i włącza telewizor.
- nie za wygodnie Ci ?
- dobrze jest ,a będę mógł z powrotem tu mieszkać ?
- Nie wiem....
- jak to ?
- Może lepiej jak byś mieszkał u Louisa - odpowiadam nie pewnie 
- wolałbym u Ciebie - przygryza dolną wargę.
- haha,kocham Cię...em zaraz wrócę - idę do swojego pokoju i włączam telefon. Tak nieodebrane od Niall i SMS-y od Zayna.
"Przepraszam Cię Nicol. " , ,,wybacz mi proszę" ale ostatniego się nie spodziewałam ,,Nicol ja coś do Ciebie czuje to jest silniejsze ode mnie. " Niall miał racje Zayn się we mnie zakochał. Ale jak to ? To już się wszystko zgadza mówi to wszystko o Niallu żebym go zostawiła. Ale nie interesował się co się ze mną dzieje...no interesował bo wysłał SMS-a. Ale zrobił mi takie świństwo. Moja mam uczyła mnie że trzeba wybaczać. Ciekawe co by powiedziała w takiej sytuacji. Szkoda że nie jej obok mnie. Dobra Zayn się we mnie zakochał?.
Do Zayn :
CO ?
Wysyłam mu wiadomość i odkładam telefon. Kocham Nialla i tylko on się liczy. Prawda ?




Dziękuje za te wszystkie komentarze! Jesteście najlepsi :*   

wtorek, 10 lutego 2015

Liebster Award

Dziękuje za nominację od Lily Black. :*
A więc zaczynamy :
1. Co robisz, gdy się nudzisz?
1. Czytam książki.
 2. Masz jakieś rodzeństwo? Jeśli tak, jak się nazywa/ nazywają?
2. Mam młodszą siostrę Nikole
3. Czy masz chłopaka/ dziewczynę?
3. Nie
4. Jakie Fanfiction lubisz czytać i o kim?
4. Lubię czytać Dark FF najczęściej o Harrym
 5. Opowiedz o najdziwniejszej historii, jaka Ci się przydarzyła.
Gdy wracałam od koleżanki ,zimno i tak dalej. Wracałam szybszym krokiem. Gdy nagle mój telefon zaczął wibrować wyjęłam go i zobaczyłam że mam wiadomość. Nie wiedziałam od kogo bo numer był prywatny. A treść SMS-a była taka "nie uciekaj i tak Cię dopadnę" Nie wiedziałam o co chodzi. Rozglądam się wokół sobie chcą zobaczyć kogoś ale nie. Gdzieś po upływie 5 minut dostałam kolejnego SMS-a. "przepraszam pomyłka". Wtedy zaczęłam biec do domu. I wszystko skończyło się Happy.
 6. Gdzie mieszkasz?
6. W Łodzi
 7. Piszesz sam/ sama, czy z kimś?
7 Sama
8. Czy, gdy skończysz pisać ta historie, będziesz pisał/ pisała kolejną?
Tak ^_^
9. Czy masz jakoś motywację, dzięki której piszesz rozdziały?
9 Szczerze nie one tak same przychodzą. Gdy mam pomysł zaczynam pisać.
 10. Masz twittera?
Tak. @przezorska
 11. Czy Twoi bliscy i rodzina, wiedzą o tym, że masz bloga?
11 przyjaciele tak ,ale rodzina nie

A teraz moje 10 pytań:
1 jak masz na imię ?
2 skąd jesteś ?
3 skąd masz pomysły na rozdziały?
4 od kiedy jesteś Directioner?
5 Czy należysz też do innych fandomów
6 Twój ulubiony kolor?
7 Jakie jest twoje hobby ? 
8 Ile masz lat ?
9 Skąd pomysł na to żeby pisać bloga?
10 Od kiedy piszesz tego bloga ?
 Dobra ja nominuje :
http://players-fanfiction.blogspot.com/?m=1

rozdział 11

Myślałam że mieszkanie w Londynie będzie fajne ale myliłam się. Jestem cholernym wrakiem człowieka. Siedzę pod kocem i nie wychodzę wogule z domu. Mam załamanie bo ? Bo zostałam  wykorzystana do jakiegoś głupiego zakładu ? Bo chłopak którego kocham nic do mnie mie czuję. Pewnie kłamie bo jego życie to jedno wielkie kłamstwo. Byłam taka głupia że mu ufałam. Nie mam po co żyć. Nie chce się zabić czy coś ale taka prawda. Mam już dość tego wszystkiego. Żeby rozpaczać po kimś kogo się prawie nie znało. Głupie prawda ?
- Nicol idziesz ze mną i Van na imprezę ? - pyta Alice. Zapomniałam przez ten czas Alice zaprzyjaźniła się z Vanessą.
- Nie - odpowiadam obojętnie
- powinnaś gdzieś wyjść - ciągnie dalej
- nie znaczy nie Alice - parskam
- dobrze to cześć - nareszcie wychodzi. Ona jedyna się o mnie martwi. Niall też ale ni rozmawiam z nim. Alice mówi mi jak to pyta się o mnie jak żyję i czy jeszcze żyje. Może jednak powinnam wyjść do ludzi. Jestem w Londynie doś długo a nikogo jeszcze nie poznałam. Słyszałam że za parkiem otworzyli klub. Tam na pewno nikogo nie spalam a wyjdę tylko na chwile. Tak to dobry pomysł. Idę na górę i biorę prysznic. Ubieram czarny sweterek i białe rurki do tego nuty na koturnie. Włosy wiąże w koka i robię makijaż. Okej jestem gotowa. Biorę swoją torebkę i wychodzę. Na dworze jest trochę chłodno. Więc tak jak liczyłam z domu nie wychodziłam 9 dni. Pierwsze dni użalałam się nad sobą a resztę tak jakoś. Park wieczorem jest straszny. Nie wiadomo co może się zdarzyć. Albo ja przesadzam. Z daleka widać nawet duży klub z którego rozbrzmiewa głośna muzyka.
- poproszę dowód osobisty - mówi do mnie jakiś wysoki facet. Pewnie z ochrony podaje mu dokument który po chwili mi oddaje i wpuszcza do środka. Dużo ludzi ,za dużo. Eh..może to był zły pomysł. Dawaj Nicol nie będziesz całymi dniami w domu siedzieć. Podchodzę do baru i zamawiam drinka.
- uroczo pani wygląda - odzywa się barista podając moje zamówienie.
-dziękuje ale nie pani tylko Nicol
 - miło mi jestem Jimmy -odpowiada z uśmiechem
- pilnuj mi drinka idę do ubikacji
- no jasne- uśmiecha się. Wstaje od baru i idę w poszukiwaniu łazienki. Jest ,znalazłam idę w stronę drzew gdy nagle na kogoś wpadam.
- oh przepraszam......- zmarłam
-Nicol ? - pyta mnie znajomy głos
- boże tak się o Ciebie martwiłem - przybliża się do mnie ale się oddalam
- o co chodzi ?
- sam sobie odpowiedz - odpowiadam już ledwo powstrzymując płacz. Omijam chłopaka i wbiegam do łazienki. Dlaczego musiałam na niego wpaść. Kurwa znów jego wszystkie słowa grążą mi po głowie. Przemywam twarz i wychodzę. Zapomnij Nicol tak będzie najlepiej. Podchodzę do baru i widzę uśmiechniętego Jimmy'ego.
- i co pilnowałeś ? - pytam siadając na krześle
- oczywiście - odpowiada i  przysuwa do mnie szklankę. Obok szklanki zauważam małą karteczkę.
- niech zgadnę twój numer ?
- Tak. Pomyślałem że moglibyśmy się spotkać - odpowiada nerwowo
- oh
- masz chłopaka ? Przepraszam
- Nie ,nie mam po prostu nie umawiam się ale zadzwonić zawsze mogę
- okej - odpowiada i podchodzi do jakiegoś kolesia.
- nie umawiasz się ? - zabijcie mnie proszę
- czego chcesz ? Nie jasno powiedziałam ? Nie chce Cię znać
- Nicol przestań nie uważasz że to dziecinne ?
- dziecinne? Co jest dziecinne ? To że przez ciebie ryczałam po nocy czy to że już nie zaufam nikomu. Wiesz dlaczego ? Nie będę umiała. Ufałam Ci jak nikomu innemu. Nie chciałam od Ciebie wiele. Zawsze powtarzałam że wszystko Ci wybaczę ale tego nie da się wybaczyć - widocznie zamurowała go moja wypowiedź ponieważ patrzył tylko na mnie zdziwiony.
- dziękuje to wszystko - dodaje po chwili i wychodzę.
- poczekaj- łapie mnie za rękę a po moim ciele przechodzą ciarki.
- nie dotykaj mnie - mówię prawie szeptem
- brzydzisz się mnie ?
- nie ,po prostu nie dotykaj mnie - na szczęście mnie puszcza
- Nicol tęsknie za tobą
- daj sobie spokój - parskam. Proszę człowieku odpuść. Kocham Nialla ale to co zrobił jest niedopisania
-Skarbie proszę wybacz mi - Powiedział skarbie. Jakie to....żałosne
- myślisz że jak mi posłodzisz to będzie dobrze ?
- Kocham Cię
- skąd mam to wiedzieć ? A zresztą nie ufam Ci. Eh...po prostu mnie zostaw - zaczynam iść szybszym krokiem ale on nagle stoi przede mną. Zaraz będzie płacz. Nicol nie możesz !
- co chcesz !?
- wiesz te 9 dni były straszne. Wogule Cię nie widziałem. Nie słyszałem twojego głosu twojego marudzenia  twojego krzyczenia na mnie za którym tak tęsknie. Za tym że co noc się do mnie przytulałaś. Może nie znamy się za długo ale ja tęsknie za tym wszystkim.
- idź już proszę - wymijam go ale to na nic. Obejmuje mnie w tali i przyciąga do siebie.
- jeśli się mnie mie brzydzisz to mnie pocałuj. Błagam  - słyszę desperację w jego głosie
- Niall nie ! - próbuje się wyrwać.
- Proszę - dyszy mi do ucha. Nie wytrzymam. Tak brakowało mi jego zapachu. Jego oddechu na mojej szyi. W tym momencie moja podświadomość dała mi z liścia.
- Nicol ja nie odejdę - oznajmia i....i wpija swoje usta w moje. No kurwa nie ! Ale wiecie co jest najlepsze ? Nie odpycham tylko wplatam palce w jego włosy i odwzajemniam pocałunek,jest wypełniony desperacją. Na reszcie wracam na ziemie i odsuwam się od chłopaka. Patrzę w jego hipnotyzujące oczy ale mie długo ,ponieważ odbiegam od niego. Nie odwracaj się nie odwracaj się. No i się odwracam. Czy on biegnie za mną ? Boże on jest chory psychicznie! Ale nie mam z nim szans plus to że bieganie to nie dla mnie.
- uciekasz przede mną ?
- aaaa !- piszczę kiedy nagle grzmi. No super jeszcze deszcz.
- boisz się deszczu ? - Jezu jego mokre włosy one..oh....i jego przemoczona biała koszulka widać przez nią jego tatuaże.
- idę do domu - parska i idę przed siebie
- no widzisz ja też - uśmiecha się.
- to co robiłaś przez te dni ?
- płakałam ,użalałam się nad sobą i tak dalej
- oh
- zostaw mnie do cholery !
- Nie ! Nie zostawię Cię już nigdy !
- jesteś chory wiesz ?
- za coś musisz mnie kochać- zaraz się chyba uduszę. Do tego dławiłam w sobie tak długo płacz że aż oczy mnie szczypią ale teraz już nie dam rady.
- Nicol ty płaczesz ?
- odwal się ode mnie ! - znowu zaczynam biec. Mam nadzieje że odpuścił sobie. Dobrze że zaraz będę w domu. Żart ? Żart ? Ludzie żartujecie ze mnie ?
- jak ty tu ? Przecież ty tam - wskazuje na park a chłopak wybucha śmiechem.
- jestem szybki - chwali
- ta teraz wejdę do domu i więcej się nie zobaczymy - uśmiecham się i wybiegam do domu. Kogo ja oszukuje kocham go. Teraz już nie dam rady się pozbierać.  Jaki ja kurwa popełniłam błąd że tam poszłam. Idę pod cieplutki prysznic który troche mnie rozluźnia. Zakładam piżamę i kładę się do łóżka. Mój telefon jak zwykle wibruje więc go wyłączam. Nagle ktoś wchodzi do domu. To pewnie Alice więc schodzę do niej. Tak tylko że w domu stoi pijana Alice a za nią Niall. Do widzenia zaraz zabije się swoimi łzami.