środa, 25 lutego 2015

rozdział 24

- Niall ! - krzyczę gdy widzę że Niall leży cały pokrwawiony.
- bierzemy go do auta ! Szybko ! - Louis pomaga wstać chłopakowi i wsiada do auta.
- Boże Niall - płaczę. Chłopak ma całą koszulkę we krwi !
- nic mi nie będzie skarbie - szepcze ostatkiem sił.
- Kocham Cię - wycieram łzy. Miało być wszystko w porządku !
- jedź ! - krzyczy Zayn. Dlaczego ? Przecierz Niall dostał prawie w serce.
- Kochanie nie martw się tak - mówi ostatkiem sił. Gdzieś po dwudziestu minutach dojeżdżamy do najbliższego szpitala. Pobiegam do recepcji i wszystko tłumaczę.
- dobrze ,proszę tu na salę - recepcjonistka wskazuje na jakieś duże drzwi. Louis i Zayn wprowadzają Nialla na salę i kładą na łóżku.
- co się stało ? - pyta lekarz
- został postrzelony - dyszy Zayn
- dobrze ,proszę wyjść. Musimy zrobić mu badania - uśmiecha się ? Jak może. Ze zdenerwowaniem wychodzę i siadam w "poczekalni"
- nic mu nie będzie - zaczyna Louis
- będzie walczył.....dla Ciebie - oh Zayn jak miło.
- boję się....wszystko miało być dobrze. Obiecał mi ! - szlocham.
- Nicol....on przeżyje. - przerywa nam lekarz i parę pielęgniarek które wywożą gdzieś Nialla.
- co się dzieje ? - pytam przerażona
- musimy natychmiast operować. Dostał blisko serca- wyjaśnia. Spoglądam na bladego ,pozbawionego życia chłopaka. Mój Niall, nie wygląda tak jak wcześniej.
- Nicol......kocham Cię - a jeśli to będą jego ostatnie słowa? Nie Nicol nie możesz tak myśleć. Nie widzę już prawie nic od płaczu. Oczy mnie szczypią. Ale teraz ważny jest tylko Niall. Siedzę już tu chyba godzinę i nikt nie chce nam niczego powiedzieć. Lecz nagle wychodzi jakiś lekarz.
- co z nim ?
- cóż doprawdy udało nam się wyciągnąć nabój ale chłopak jest  w śpiące. Dlatego nic nie mogę powiedzieć - co ?! On nie będzie żył ? Proszę.....nie
- Boże - czuję się słabo.
- wszystko w porządku ?
- w porządku? Mój chłopak może się już nie obudzić ! A ty się pytasz czy wszystko w porządku ? - chyba przesadziłam
- Tylko pytałem....sorry - wstaję ale go zatrzymuję
- Nie Zayn, nie idź....przepraszam po prostu czuję się okropnie 
- ej słuchajcie ja muszę jechać....Mike - parska a ja przytakuje
- wiesz.....eh już nie ważne - ta u go speszyłam. Super.
- powiedz - lekko się uśmiecham.
- niee..to nie jest temat na taką chwilę - o co mu chodzi ? Znowu chce mi wyznać miłość
- nie chodzi o Ciebie tylko....poznałem kogoś - tak jakby czytał mi w myślach.
- naprawdę ? Opowiedz mi o niej.
- Nazywa się Lily. Jest urocza ,miła i bardzo troskliwa o mnie. Wie o wszystkich moich wywinięciach a nadal ze mną jest - czy on się zakochał ?
- to jedź do niej - kładę rękę na jego ramieniu.
- nie zostawię Cię tu samej w takim stanie
- Zayn nie martw się dam radę
- nie
- Zayn - marszczę brwi na co wzdycha
- dobrze ale jakby coś się działo od razu do mnie dzwoń
- od razu - uśmiecham się i żegna z Zaynem.
- przepraszam czy wie pan co się dzieje z Niallem?
- tak leży na sali pooperacyjnej
- mogę tam wejść? -pytam nie pewnie
- oczywiście ,sala numer 5 tylko na chwilę - jasne na chwilę. Udaję się do wyznaczonej sali. Gdy wchodzę łzy od razu zbierają mi się do oczu.  Na łóżku leży nie przytomny Niall. Został poprzypinany do jakiś urządzeń. Siadam obok łóżka i łapię chłopaka za dłoń.
- Niall ,kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham. Musisz się obudzić. Obiecałeś że nic Ci się nie stanie i jeszcze staniemy razem przed ołtarzem. Proszę....nie chcę Cię stracić. Skarbie - już brakuje mi jego uśmiechu. Dlaczego akurat on ? Dlaczego tak wszystko się pokomplikowało? Do sali wchodzi pielęgniarka.
- em..przepraszam panią ale musimy pani już iść - wygania mnie
- tak ,już wychodzę - spoglądam jeszcze raz Nialla i wychodzę. Zaraz kończą się wizyty czy jak to się zwie. Muszę jechać do domu. Siedzieć w nim sama. Może zadzwonię do Zayna. Eh..nie chcę się narzucać ale potrzebuję jego pomocy. Kompletnie nie wiem jak iść do domu. Wyjmuję telefon i wybieram numer Zayna.
- halo co się dzieje ?
- nic...tylko wiesz
niezbyt wiem jak trafić do domu....a nawet nie chcę tam być.
- zaraz po Ciebie będę - odpowiada i się rozłącza. Po dziesięciu minutach jest pod szpitalem.
- co z nim ?
- nic....jest nie przytomny - wdrapuję się na siedzenie.
- oh....przykro mi. Mam nadzieję że się obudzi
- ja też
- jak chcesz możesz przenocować u mnie w mieszkaniu - proponuje
- myślałam że mieszkasz u Louisa
- niee - uśmiecha się
- wiesz mam swój dom...po prostu
- po porostu nie chcę zostawić Cię samej w tej sytuacji. Będę spał na kanapie ,a Lily się nie pogniewa. Wyjaśniłem jej wszystko i odwiozłem do domu
- jejku dziękuje. - przytulam się do niego. Zayn lekko się uśmiecha po czym odpala auto.
*
- chcesz coś zjeść? Pić? -  pyta gdy siada na kanapie.
-nie - odpowiadam rozglądając się po pomieszczeniu.
- ładnie tu
- dziękuje - nie mogę przestać myśleć o Niallu. Nie jesteśmy ze sobą długo. Ale ja tak bardzo go kocham. Jego uśmiech ,jego pełne życia oczy ,usta które tak uwielbiam całować.
- em...mogłabym iść już spać ?
- tak,pewnie. Zaraz Ci coś przyniosę do spania - Zayn znika gdzieś w pokoju ,z którego po chwili wychodzi ze swoją koszulką
- tam na prawo masz łazienkę - idę do wyznaczonego miejsca. Biorę prysznic i ubieram koszulkę. Nie sadzę że zasnę.
- dobranoc - uśmiecham się
- dobranoc ,jak coś to wołaj - wchodzę do sypialni i kładę się do łóżka. Wygodne. Niall.....mój skarb. To jest nie do wiary jak bardzo można się w kimś zakochać. On przeżyje....musi. Gdy zamykam oczy śni mi się Niall. Jesteśmy tacy....szczęśliwi.
        *
Rano budzi mnie hałas dochodzący z salonu.
- co się dzieje? - przeciągam się
- Nicol...lekarz dzwonił do Ciebie al spałaś więc odebrałem...Niall.....jego serce....przestało bić....on....umarł - wyjaśnia cicho. Nie...on miał przeżyć. Miła wracać ze mną do domu. Miałam codziennie budzić się przy nim. A teraz zostałam sama.
- jedźmy tam ,proszę !
- dobrze,ubierz się
Ogarniam się i szybko wychodzimy.
- Nicol tak mi przykro
- On powinien żyć. - odpowiadam wpatrzona w okno. Pogoda dziś też nie jest wesoła. Gdy jesteśmy pod szpitalem. Wybiegam z auta i udaję się do sali ale tam...już go nie ma.
- przepraszam gdzie Niall Horan ?
- on....nie przeżył zabraliśmy go do specjalnej sali. Nie może pani tam wejść. - dzięki.
- i co ?
- nie mogę tam wejść- wzdycham
- może to i lepiej....nie sądzę że to by Ci pomogło. -a racje
- Zayn ja tak bardzo go kocham. - wypłakuję się w ramię chłopaka
- wiem ,było widać. On też Cię kocha. Prawie mnie zabił za to co zrobiłem. Ale proszę nie płacz - gładzi moje włosy. Spoglądam lekko na niego i widzę pojedyncze łzy na policzkach chłopaka które wyciera gdy zauważa że na niego patrzę.
- są takie sytuacje w których każdy się rozklei
       *
Szkoda że nigdy nie poznałam jego rodzinę, zaprosiłabym ją na jego pogrzeb. Oh Niall tak mi Cię brakuje. Dla mnie to już za dużo. Powinien stać przy mnie a nie.......
- Odwieźć Cię ? - nagle podchodzi Zayn.
- nie chcę już robić kłopotu
- daj spokój - jest taki miły i pomocny dla mnie. Cały czas mi pomagał ah no jeszcze jego Lily. Słodka dziewczyna. Najchętniej zostałabym tu na zawsze tylko po to żeby być obok niego. Nie dam sobie rady w życiu. Nie dam.
- Jak się trzymasz ?
- Źle ,tak mi go brakuje - wzdycham
- zawsze Ci pomogę ,pamiętaj
- tak, bardzo Ci dziękuję - wychodzę z auta i idę do domu.
   *
Każdy dzień jest jeszcze gorszy od poprzedniego. Nic nie jem. Nigdzie nie wychodzę. Nie daje sobie rady ze samą sobą.  Tak dziwnie i pusto tu bez niego. Ale będę musiała się przyzwyczaić że już nie zobaczę Nialla.

6 komentarzy:

  1. Dlaczego to tak się skończyło? Rycze! Ja nie chce konca! Zrób aby Niall to wszystko wymyślił aby zabić Mike czy coś! Piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie :'( Łzy mam w oczach :'( Dlaczego to się tak skończyło? ;( Naprawdę wspaniałe <3 I dołączam się do komentarza Ilony: Zrób aby Niall to wszystko wymyślił aby zabić Mike czy coś! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego taki koniec :'( :'( ( Ale pięknie piszesz :) )

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieee : ( .. ja tez sie przylaczam do pomyslu ilony..

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieee...dlaczegooooo !!!!!!!.Zgadzam sie z Iloną i Olą odkręć to on ma żyć !!!!!
    Nie wiem że to śmierć kliniczna czy jak ona sie tam zwie ze niby człowiek umarł a jednak ożywa no błagam cię !!!!!!!!
    ON MA ŻYĆ !!!! ON MA ŻYĆ !!!!!
    Biedna Nicol :'(
    BŁAGAM ON MUSI ŻYĆ

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyno ! Znajde twoj adres i cie zabije za to ze przez ciebie juz chyba nigdy nie zaplacze bo wszystkie lzy juz mi wylecialy !!! Jak ty moglas zabic Nialla !!!! Ja oczrkije tu 2 sezonu gdzie sie okaze ze jakims paranormalnym sposobem Niall przezyje rozumiesz ?! A tak na serio to swietnie mi sie to czytalo no.. oprocz tego rozdzialu xD mam nadzieje zobaczyc jeszcze kiedys twoje opowiadanie !!! A no i Niall ma zyyyc ! ;) Jezeli jeszcze koedys cos napiszesz to obowiazkowo link na fb !!! Weny !

    OdpowiedzUsuń