Rano budzę się wtulona w....w Nialla. Zrywam się z łóżka na co chłopak cicho pomrukuje i odwraca się na drugi bok. Co ja tu...ahh..wyznał mi MIŁOŚĆ! Chyba. Schodzę na dół i wchodzę do kuchni. Alice na szczęście jeszcze śpi. Robię śniadanie czyli naleśniki które mi wyszły perfekcyjnie. Nalewam soku do szklanki i wchodzę na górę .
Ale co ja mu śniadanie robię? Gdy wchodzę do pokoju Niall już nie śpi tylko błądzi wzrokiem po pomieszczeniu. Nagle jego oczy są skupione na mnie i po chwili się uśmiecha.
- co tam masz ? - pyta chrapliwym głosem ,a moje nogi zamieniają się w watę.
- śniadania - podaje mu talerz i siadam obok niego.
- dziękuje
- nie masz za co - wstaje i kieruje się do szafy. Wybieram krótkie spodenki i jakąś szarą bluzę. Idę do łazienki i ubieram swoje ciuchy. Przemywam twarz wodą i robię lekki makijaż. Czeszę włosy gdy nagle słyszę pukanie do drzwi.
- mogę wejść ? - pyta Niall. Otwieram drzwi i kończę się czesać.
- gdzie się wybierasz ? - podchodzi do mnie na niebezpieczną odległość. Łapie mnie za kitkę odchylając moją głowę do tyłu i zaczyna składać małe pocałunki na mojej szyi. Łapie mnie za nogi i usadawia na szafce.
- em..Niall - zaczynam ale chłopak przerywa mi pocałunkiem. Całuje mnie zachłannie tak jak ostatnim razem.
- Niall - próbuję odsunąć chłopaka od siebie ale jest silniejszy. Jego dłonie wędrują pod moją bluzę. Czuję dreszcze przeszywające moje ciało. Wplatam swoje place w jego włosy na co się uśmiecha. Jednym ruchem zdejmuje mi bluzę.
- Niall - próbuję ponownie ale nie reaguje. Chłopak dobiera się do stanika szybko go odpinając. Jedną ręką masuje moje piersi a drugą pootrzymuje mnie na szafce. Odrywa się ode mnie schodząc z pocałunkami do szyi.
- halo ! mogłabym w końcu wejść ? Tutaj ludzie śpieszą się do pracy ! - słyszę poddenerwowaną Alice. Schodzę z szafki zakładając stanik i bluzę.
- kurwa zawsze ktoś musi przeszkodzić - Niall mamrocze pod nosem na co chichocze.
- jakie rumieńce Ci wyskoczyły - uśmiecha się a ja spoglądam w lustro
Wychodzimy z łazienki i zastajemy zdenerwowaną Alice.
- super sex w łazience - parska i wchodzi do pomieszczenia
- jeszcze nie skończyłem - Niall łapie mnie za rękę i odwraca w swoją stronę. Przygryzam dolną wargę a chłopak łobuzersko się uśmiecha.
- boże o czym ty myślisz ? Jeszcze siadania nie skończyłem - puszcza mnie i wchodzi do pokoju. Schodzę na dół i siadam na kanapie. Zaczynam oglądać jakiś głupi film. Zauważam swój telefon. Włączam go i widzę 10 nieodebranych połączeń od Ami.
- Co robisz? -Pyta nagle Niall a ja upuszczam telefon.
- Kuźwa - podnoszę go i widzę pęknięty ekran
- Przepraszam nie chciałem Cię wystraszyć - Drapie się po karku nie wiedząc co zrobić. Siada obok i mnie przytula.
- To tylko telefon
- Kocham Cię - odsuwa się żeby na mnie spojrzeć
- ja Ciebie też.
-Może poszlibyśmy gdzieś razem ? - pytam nie pewnie
- nie chodzę na randki - odpowiada gapiąc się w ścianę
- to może zacznij ?
- nie chce i już - parska
- spokojnie - unoszę ręce do góry w geście obronnym. Siedzimy tal w ciszy patrząc się na siebie dobre paręnaście minut gdy nagle do Nialla dzwoni telefon.
-uhm halo ?. Tak. Okej Zaraz będę - rozłącza się i odkłada urządzenie na stolik.
- Wiesz Louis do mnie dzwonił i zaprasza mnie do siebie a na myśli mnie chodzi mi o nas - ło ło ło powoli
- czyli idziemy razem ? - pytam zgubiona
- nie wyraźnie mówię czy co ?
- czy co - odpowiadam i wstaję ubrać buty.
- pójdziemy na pieszo Louis mieszka pięć domów dalej - oznajmia i obejmuje mnie ramieniem.
- Niall chyba wszystko za szybko się toczy - zaczynam
- czyli ? - i po co ja to powiedziałam? Nawet sama nie wiem o co mi chodzi. Podoba mi się to że Niall jest teraz taki czuły wobec mnie ale to za szybko się dzieje albo ja przesadzam.
- no ? Jesteś tam ? - chłopak macha ręką przed moją twarzą
- Nie ważne....zapomnij
- Nie wieżę że wogule nie znam Londynu. Moi rodzice. Znaczy my przyjeżdżaliśmy tu na wakacje
- na wakacje do Londynu ? Ogólnie pochodzę z Irlandii ,a dokładniej z Mullingar
- ah...to stąd ten pociągający akcent
- No wiem na wszystkie to działa
- ej- lekko uderzam go w ramię
- hahaha- aww jego śmiech jeszcze lepszy od jego uśmiechu. Czy ja naprawdę tak myślę? Jest ideałem. Ogarnij się. Jeju nawet nie wiecie jak to boli gdy rozgrywa się walka serca a rozumu.
- i o to jesteśmy - Niall otwiera mi drzwi i od razu wszyscy nas witają.
- uuuu ! Chłopie widzę że znalazłeś sobie dziewczynę - Liam poklepuje go po plecach.
- Nie ! Jesteśmy kumplami. Cóż tak jak Alice - wyjaśnia i spogląda na mnie. Co to miało być ? Ah. Boi się przyznać. Wstydzi się że powiedział mi "kocham Cię" ?
- no co tak stoicie? siadajcie - Zayn popycha mnie na kanapę a obok mnie Nialla.
- napicie się czegoś ? - pyta z kuchni Liam. Niall cały czas na mnie patrzy ale nie zwracam na to uwagi. Jesteśmy kumplami. Żałosne.
- nie - odpowiadam oschle.
- em.okej - Liam siada na fotelu i włącza jakiś mecz. Serio ?.
- Ja pójdę - uśmiecham się sztucznie i kieruje w stronę drzwi. Nie że ich nie lubię. Lubię. Tylko nie chce mi się siedzieć i oglądać meczu. Może Niall pójdzie ze mną. Boże...dlaczego ja się tak łudzę. Skoro nawet nie chce powiedzieć" a wiecie to moja dziewczyna" na pewno nią jestem? Może to jakaś głupia gierka ? Za dużo myśli na raz. Wrócimy do tego kim dla niego jestem. Dziewczyną ? On wogule kiedyś miała dziewczynę ? Ugh. Siadam na ławce. Muszę trochę odpocząć.
- Nicol ? - jak zwykle łudzę się że to Niall ale to tylko zrozpaczona Ami. Zrozpaczona ?
- co się stało ?
- nie nic ,tylko martwiłam się bo nie odbierałaś ode mnie telefonów
- tsa....przepraszam. Wiesz muszę już iść - do tego unikam rozmowy z przyjaciółką. Idę do domu. Jestem tym wszystkim zmęczona. Gdy wchodzę nie wierzę własnym oczom. Zastaję Nialla.
- Nicol gdzie ty byłaś ?
- a co Ciebie to interesuje ? W końcu jesteśmy tylko kuplami.
- Naprawdę tak Cię to rusza ? - z jaką obojętnością mówi
- em....tak bo wiesz ja.....naprawdę Cię kocham
- a ja nie ? - nareszcie na mnie patrzy a nie w ten pieprzony
- nie zauważyłam tego
- boże....wybacz ale okazywanie uczuć słabo mi wychodzi. Nigdy nie miałem dziewczyny ani takiej osoby do której mógłbym mówić "kocham Cię"
- oh - współczuje mu. No ja miałam tych kochających rodziców. Ale on nie.
- przepraszam - mamrocze pod nosem
- dobra koniec tematu - Chciałabym żeby powiedział za co mnie przeprasza. Ja naprawdę przesadzam. Odbija mi. Super.
- Nicol Kocham Cię
- ja Ciebie też - odpowiadam na co marszy brwi
-co ?
- nie mów "ja ciebie też" - jakie wymagania. Wzdycham głośno a chłopak przewraca oczami.
- Kocham Cię Niall - na jego twarzy pojawia się wielki uśmiech
żadne głupawy albo łobuzerski. Uśmiech szczęścia.
- to może dokończymy to co zaczęliśmy rano ? - pyta oblizując swoje usta
- em..nie - wzruszam ramionami
- bardzo proszę
- nie znaczy nie - syczę
- trzeba było mówić że masz okres
- Niall !- karcę go a chłopak wybucha śmiechem. Uwielbiam go.
- coo robimy ? -pytam gdy już powstrzymuje się od śmiechu
- obejrzymy jakiś film ?
- możemy - Niall przełączana jakiś niezbyt ciekawy ale cii.... Wtulam się w chłopaka i przykrywam kocem.
~oczami Nialla ~
- Nicol ? - lekko szturcham ją w ramię ale nie reaguje. Czyli śpi. Wyłączam telewizor i niosę ją na górę. Ledwo otwieram drzwi od pokoju i kładę ją na łóżku.
- Niall - cicho pomrukuje. Zdejmuję spodnie i usadawiam się obok niej. Tak bardzo ją kocham,ale ona jest lepsza ode mnie. Boje się że ją stracę.
Next *O*
OdpowiedzUsuńNastępny *-*
OdpowiedzUsuńNext! Szybko!
OdpowiedzUsuń