czwartek, 5 lutego 2015

rozdział 5

- gdzie jedziemy ? - pytam po chwili
- oh no zobaczysz - odpowiada. Nagle słyszę dzwonek swojego telefonu. Zaczynam przeszukiwać torbę.
- kobiety - drwi Niall. Znajduje go i od razu odbieram.
- halo ?
- Nicol ? Tu Ami. Nie zgadniesz jestem w Londynie ! - słyszę pisk w słuchawce.
- na prawdę? A dokładniej ? - pytam a Amanda podaje mi adres
- Jestem na wakacjach u cioci. Wpadniesz do mnie ? Proszeee
- oh no dobrze..o której ?
- TERAZ !- krzyczy i się rozłącza. Super...
- Niall....możemy pojechać do domu ? - błagam ,błagam
- nie
- ale moja przyjaciółka tu jest i chciałabym się z nią zobaczyć- wyjaśniam a chłopak zatrzymuje auto. Uhh....już się boję.
- gdzie ona mieszka ? - pyta więc podaje mu adres.
- zawiozę Cię - wzrusza ramionami
- dziękuje i przepraszam
- nie ma za co i mówiłem żebyś za wszystko nie przepraszała.....a zresztą za co ty mnie przepraszasz ?
- no wiesz....chciałeś "spędzić" ze mną czas a ja jednak idę do przyjaciółki - mówię bawiąc się swoją bluzką
- już się przyzwyczaiłem do tego że ludzie mnie unikają i nie chcą ze mną rozmawiać - parkuje auto i spogląda na mnie tymi swoimi błękitnymi oczkami.
- Niall to nie tak że ja nie chcę z tobą rozmawiać fakt że czasami się Cię boje. Ale ja naprawdę tego nie planowałam
- boisz się mnie ?- pyta zdziwiony
- tylko czasem - odpowiadam i wychodzę z auta ale Niall mnie powstrzymuje. Głaszczę mój policzek i całuje w usta.
- cześć - odpycham go i wychodzę. Podchodzę do drzwi i pukam. Drzwi otwiera wysoka brunetka o brązowych oczach czyli moja Ami.
- Nicol ! - krzyczy i mnie przytula.
- wchodź - wpycha mnie do środka i ciągnie do pokoju.
- więc jak tam z tym "znienawidzonym" chłopakiem ? - siada na łóżku i wskazuje miejsce obok siebie.
- cóż wyrzuciłam go i tego samego dnia ponownie go przyjęłam - uśmiecham się a Ami wybucha śmiechem
- ktoś tu się zakochał
- Nie! - udaję obrażoną
- jasne ,jasne
- on jest nieobliczalny - wywąchuję rękami jak oszalała
- Ami ! Ktoś do Ciebie ! - krzyczy z dołu jej ciocia
- Emm....nie spodziewałam się nikogo - spogląda na mnie i wychodzi z pokoju. Po chwili wraca....z.....z....Niallem.
- to ten nieobliczalny ? - drażni się ze mną papugując moje ruchy. Oj Ami nie pomagasz.
- nieobliczalny ? - chłopak patrzy na mnie a ja nerwowo się uśmiecham. Nie będzie dobrze. Nie będzie.
- po co przyszedłeś ? - pytam
- skoro nie przeszkadza Ci moje towarzystwo a nawet je lubisz to czemu miałem nie przyjść ? Chyba że twoja piękna koleżanka ma co przeciwko - puszcza oczko do Ami a ta głupio chichocze.
- możesz ,siadaj - wskazuje na łóżko.
- wiesz powinnaś poznać resztę paczki. Liama ,Louisa ,Harry'ego i Zayna
- z wielką chęcią
- Ami mogłabym się przebrać ? - muszę zmienić temat. Zresztą jak ona może sobie z nim tak po prostu rozmawiać.
- jasne wybierz coś - podchodzę do szafy Ami. Często wymieniałyśmy się ciuchami. Wybieram jej czarną do połowy brzucha koszulkę. Idę do łazienki i zdejmuję tą pobrudzoną od makijażu podkoszulek chowam ją do torby i zakładam koszulkę Ami. Gdy wchodzę do pokoju nie wierzę co się dzieje. Niall obściskuje się z Ami. Nie wiem co to za uczucie. Strach co może jej zrobić? Nie.....to zazdrość. Żartujesz Nicol ? zazdrosna o NIEGO ?!
- nie przeszkadzam - parskam i od razu się od siebie odklejają.
- wychodzę - biorę swoją torbę i ponownie wychodzę z pokoju
- Nicol ! - krzyczy Ami. Jak to musi wyglądać. Będzie wiedział że jestem zazdrosna. Co się dzieje.
- gdzie idziesz? - chłopak łapie mnie za nadgarstek gdy wychodzę z domu.
- puść mnie
- nie ,nie wiem - zaczyna ale mu przerywam :
- puść mnie ! - krzyczę i wyrywam swoją dłoń
- o co Ci chodzi ?
- o nic ,zostaw mnie - Niall wsiada do auta i odjeżdża. Czuję łzy w kącikach  swoich oczu. Nie powstrzymuje płaczu. Ale dlaczego ja płaczę ? Bo Niall i Ami się całowali ? Cóż dla niego to żadna nowość jak i dla Ami. Dlaczego ja tak to przeżywam. Kurwa...zaczyna padać. Jeszcze do tego wybrałam taką bluzkę
Ugh. Wszystko źle. Idę w stronę domu. Jest mi zimno ,jestem cała przemoczona i do tego mam mieszane uczucia. Na reszcie dom. Chwała. Wchodzę do środka i od razu kieruję się do łazienki. Biorę prysznic. Muszę odpocząć od tego wszystkiego. Gdy już kończę kąpiel zakładam swoją piżamę i schodzę na dół. Alice siedzi w kuchni i pije herbatę.
- cześć - siadam obok niej a w odpowiedzi otrzymuję jej uśmiech
- chciałam Cię przeprosić za moje zachowanie - mówimy równo i wybuchamy śmiechem.
- co was tak śmieszy ? - do kuchni wchodzi Niall
- a nic ,nic ja idę spać - przeciąga się i wychodzi.
- możemy porozmawiać ? - pyta gdy Alice znika na górze.
- a musimy ?
- to ważne - siada na przeciwko mnie i bierze głęboki wdech
- bo Nicol chodzi o to że ja...chyba..Cię..no...wiesz...kocham - z każdym słowem mówi coraz ciszej ale to ostatnie słyszę doskonale.
- chyba ? - unoszę brew
- nie ,nie chyba. Kocham Cię - mówi o wiele głośniej. Na moją twarz wkrada się uśmiech. Wstaje i podchodzi do mnie. Bierze mnie na ręce i zanosi do mojego pokoju ,Kładzie mnie delikatnie na łóżku a potem sam to robi.
- odkąd Cię zobaczyłem już coś do Ciebie czułem - szepcze mi do ucha i sama nie wiem kiedy zasypiam wtulona w tors chłopaka. Chwila...co się dzieje?!  

4 komentarze: