poniedziałek, 9 lutego 2015

rozdział 9

~ oczami Nicol~
Do domu wpada zakrwawiony Zayn który rzuca się na Nialla.
- puść go ! - ciągnę go za koszulkę ale mnie popycha.
- zabije Cie kurwa ! Myślałeś że mnie pobijesz to odpuszczę ? Jeszcze się zdziwisz. Już niedługo - śmieje się i wychodzi. Idę po apteczkę i schodzę na dół. Przemywam mu rany i naklejam plastry.
- nie potrzebuje tego - parska
- możesz się w końcu zamknąć ?! - krzyczę
- nie dość że pijesz to jeszcze ludzi bijesz!
- bo mam powód
- to się nim podziel ze mną - Chłopak spogląda na mnie ale po chwili odwraca wzrok
- nie....nie mogę- wdycha
- Nicol proszę uważaj na siebie i nie zadawaj się z Zaynem. Proszę - łza spływa mu po policzku którą zaraz wyciera
- dobrze ale - zaczyna ale Niall przerywa mi pocałunkiem
- Bez żadnych ale. Proszę Cię - dyszy
- boli Cię coś ? - pytam odsuwając się od niego ale chłopak nie odpowiada. Przytulam się do niego ale Niall mnie odpycha.
- idź na górę - lekko się uśmiecha. Wstaję i idę do swojej sypialni. Dziwi mnie to ile Niall skrywa tajemnic. Ale boję się o cokolwiek go zapytać. Nie wiem jak zareaguje. Kocham go i go nie zostawię nie zważając na to co zrobi. Ale to że pobił Zayna było dla mnie dziwne. Dlaczego ?
- Nicol - wzdrygam się. Patrzę w stronę drzwi i widzę kochanego Nialla. Nicol odbija Ci.
- co ? - pytam a chłopak siadam obok mnie
- nic - wzrusza ramionami
- przyszedłem sprawdzić co u Ciebie
- jak miło - uśmiecham się
- em...Niall co się dzieje? - głaszczę go po plecach a chłopak patrzy na mnie
- martwię się o Ciebie - wtula się we mnie
- Niall nie chcę Cię urazić ale te wszystkie kolczyki tatuaże nie pasują do Ciebie. Jak dla mnie jesteś miły ,wrażliwy opiekuńczy i trochę wybuchowy
- wiem że nie pasują ale tak jakby wychowywała mnie ulica rozumiesz ? - pyta a ja przytakuje.
- no i tak poznałem Liama ,Louisa i Zayna pomagali mi i chciałem być tak jak oni więc zrobiłem sobie te wszystkie tatuaże i zachowywał się jak zwykły chuj ale odkąd poznałem Ciebie zrozumiałem że nie muszę być taki
- Kocham Cię Niall
- Kocham Cię Nicol
- a Harry ? - pytam po chwili ciszy
- nie przypominaj mi o nim - parska
- dobrze ,dobrze - chłopak odsuwa się ode mnie i kładzie się na łóżku
- może poszlibyśmy na jakąś kolację? - pytam a chłopak piorunuje mnie spojrzeniem
- romantyczna kolacja w domu - poprawiam
- lepiej - uśmiecha się
- jutro wraca Alice - oznajamiam
- no i ? Nie lubię jej zbytnio - drwi
- Niall ! - karcę go
- ale ta twoja koleżaneczka Amanda jest taka wkuwająca
- wiesz co mi powiedziała ? Że jej się podobasz - wybucham śmiechem
- mrau może jest irytująca ale niezła z niej dupa
- Nie ! - krzyczę
- przecierz żartuje ty jesteś najlepsza - puszcza mi oczko
- wiem - chwalę i kładę się obok
- skromna jesteś
- przestań - jęczę
- zimno mi
- to chodź się przytulić do swojego misia - uśmiecha się
- misiu ? Hahah - przytulam się do chłopaka i razem wybuchamy śmiechem
- gdzie ty byłaś przez całe moje życie?
- wiesz tu i tam a teraz jestem w łóżku
-może to wykorzystamy ? - Niall nachyla się nade mną ale go odpycham
- jeszcze masz okres ?
- już nie ,ale nie chcę - mruczę pod nosem
- jesteś dziewicą ? - lepszych tematów nie masz ?
- Nie - odpowiadam poddenerwowana
- ojeja przepraszam
- cały czas przepraszasz
- widzisz jak mnie zmieniasz - całuje mnie w nos
- jutro wychodzę z Ami - oznajmiam a chłopak marszczy brwi.
- co ? Nie mogę już wyjść?
- Możesz ,czy ja coś takiego powiedziałem? Hę ? Hę?
- ok ,ok rozumiem - przewracam oczami  a Niall wpija się w moje usta. Przewraca mnie tak że leże pod nim. Wkłada swoją rękę w moje spodenki i głupawo się uśmiecha.
- Niall - piszczę
- Cii skarbie - ucisza mnie całując moją szyję. Próbuje go odepchnąć ale to na nic. Nagle dzwoni jego telefon.
- może to ważne
- nic mie jest ważniejsze od Ciebie
- Dobra poeta odbierz - marudzi coś pod nosem ale schodzi zemnie i odbiera.
- to Zayn zadowolona ? - parska
- eh Niall
- dobra daruj sobie - wstaje i trzaska drzwiami. Boże jego tak łatwo wyprowadzić z równowagi. Co ja takiego zrobiłam? Kazałam mu odebrać ? Ale się stało. Jeszcze teraz ktoś do mnie dzwoni.
- Halo?- warczę
-  em...halo ? Tu Ami. Mogłybyśmy się dziś spotkać?
- tak pewnie ,zaraz będę - odpowiadam i rozłączam się
Idę do łazienki i poprawiam makijaż wiąże włosy i schodzę na dół gdzie siedzi Niall. Zakładam kurtkę i cały czas się na niego patrzę. Chowam klucze i wychodzę. Jakie zainteresowanie gdzie idę. Dobra przesadzam. Gdy idę w stronę domu Ami spotykam Zayna.
- hej mała
- hej - odpowiadam niepewnie
- gdzie się wybierasz tak późno ?
- to chyba nie twoja sprawa
- uhuh jaka agresywna
- Nicol ? - naglę słyszę głos Ami
- em. Tak już idę - odpowiadam patrząc na Zayna
- cześć - wymijam go i idę w stronę Ami.
- hej - całuje mnie w policzek a ja robię to samo.
- idziemy się trochę rozerwać ? Do baru ?
- pewnie - odpowiadam i idziemy w stoję baru do którego chyba wszyscy chodzą. Założę się że tam też będzie Zayn. Tylko nie on. Co miał na myśli Niall mówiąc żebym się z nim nie zdawała. Zresztą on robi to co chce to ja też mogę. Wchodzimy do baru i siadamy przy jakimś stoliku.
- więc co tam u Ciebie ? - zaczynam rozmowę
- poznałam kogoś - piszczy ana mojej twarzy maluje się uśmiech.
- ma na imię Max. Jest miły ,romantyczny,słodki troskliwy ahhh - nagle podchodzi do nas "kelner" i podaje dwa drinki
- ale my niecnego nie zamawiałyśmy
- to od pana - kelner wskazuje na....na Zayna. Chłopak uśmiecha się i dosiada się do naszego stolika.
- witam panie. O my się chyba jeszcze nie znamy jestem Zayn - przedstawia się Ami
-
jestem Amanda miło mi Cię poznać
-  Ami ,tam siedzi mój kolega Liam spodobałaś mu się może poszłabyś z nim pogadać
- oh,no dobrze - Amo wstaje i podchodzi do Liama.
- a więc mała co u Ciebie? - pyta upijając łyk mojego drinka.
- dobrze a u Ciebie ?
- u mnie jak zawsze wspaniale ale może pomówmy o twoim chłoptasiu - już się boję
- pewnie wiesz o nim wszystko - kpi
- nie ,nic mi nie mówi o swojej przeszłości
- oh ,jaki tajemniczy to może ja Ci powiem ? - pyta łapiąc mnie za rękę
- no nie wiem
- więc tak po pierwszej imprezie
Na jakiej Cię spotkał zaoferował że Cię przeleci. Tego pewnie nie wiedziałaś jesteś jego zakładem skarbie - wstaje od stołu i podchodzi do swojego kumpla. W środku gotuje się ze złości. Wybiegam z baru i biegnę prosto do domu. Gdy wchodzę Nialla nie ma w salonie. Idę do swojego pokoju i go tam zastaję.
- ty świnio wynoś się z mojego domu ! - krzyczę
- o co Ci chodzi? - pyta obojętnie
- dlatego Ci tak zależało na seksie ? Żeby wygrać zakład ?- w jego oczach widzę przerażenie
- Nicol wytłumaczę Ci to ! Tak wymyśliłem ten zakład ale gdy naprawdę wiedziałem że Cię kocham odwołał go
- daj już sobie spokój! Wyjdź nie chcę Cię widzieć! Ufałam Ci !
 - Nicol
- wyjdź kurwa! - na reszcie robi to o co proszę. Rzucam się na łóżko i zaczynam krztusić się swoimi łzami. Boże jaka ja byłam głupia ! Wiadome było po co to wszystko. Dlaczego ja ? Nagle ktoś dzwoni do drzwi. Mam nadzieje że to nie ten chuj. Otwieram a tam Zayn. No nie.
- cześć taki mi przykro wiem że go kochasz a on robi Ci coś takiego musiałem Ci to powiedzieć zanim będzie za późno - przytula się do mnie.
- bardzo Ci dziękuję.
- mi możesz zaufać ja Ci tego nie zrobię - no na pewno bo nie jesteś takim chujem jak Niall. Zayn jest pożądany.
- może pooglądamy coś razem - uśmiecha się tak samo głupio jak Niall
- pewnie - odpowiadam a chłopak przyciąga mnie do siebie. Myślałam że Niall jest inny myliłam się.
- może napiłbyś się czegoś ? - pytam
- em tak ale ja nam naleje - odpowiada i idzie do kuchni. Po chwili wraca z dwiema szklankami soku. Zayn jest inny. On......on och nie.

2 komentarze: