czwartek, 19 lutego 2015

rozdział 19

- za ile przyjdzie Ami ? - pytam
- za chwilkę - uśmiecha się i podbiera popcorn.
- a co JA mam wtedy robić ?
- Nie wiem - wzrusza ramionami gdy nagle ktoś dzwoni do drzwi.
- już jest !- krzyczy i biegnie do drzwi.
- Hej - przytulają się jakie to urocze.
- cześć Niall - wysoka....e różowo włosa dziewczyna się do mnie uśmiecha.
- cześć - marszczę brwi. To jest Ami ? Pamiętam biała blond włosy.
- chodź na górę - Nicol spokojnie.
-  a jedzenie - parskam
- ah no tak - moja dziewczyna zabiera ode mnie miski i biegną na górę. Znów spanie na kanapie ? Tylko nie to. Wyłączam światło i kładę się na nie wygodnej sofie. Tak ale jak ja mam zasnąć skoro na górze słyszę tylko krzyki ,piski i śmiechy. Najgorsza noc w moim życiu ,i pewnie znów będę miał.......koszmary. Boże jak one się drą. Nie na widzę tej Amandy. Wkurza mnie i to bardzo.
-Niall ! - zrywam się z kanapy i biegnę na górę.
- co się stało? - wpadam do pokoju i widzę rozbawienie na twarzach dziewczyn.
- mógłbyś przynieść nam piciu ?
- tak - uśmiecham się sztucznie i wychodzę. Biorę sok i dwie szklanki i zanoszę na górę. Ponownie kładę się na niewygodnym "łóżku" tak to jest moje łóżko. Po paru minutach zasypiam.
- obudź się - otwieram oczy i widzę Nicol która na mnie siedzi.
- co się stało? - pytam zaspany
- nic - wzrusza ramionami i kładzie się na mnie
- ale jesteś ciężka
-Niall ! - karci mnie
- wiesz że żartuje
- mam nadzieję - uśmiecha się
- gdzie twoja przyjaciółeczka ? - parskam
- już wyszła ,znowu spałeś do drugiej
- Kocham Cię - całuje ją w policzek a dziewczyna się rumieni.
- co się stało?
- mój bart do mnie dzwonił
- chwila....masz brata ? -pytam zdziwiony
- tak...wiesz chce przyjechać. Nie będziesz miał nic przeciwko ? - będę ,będę i to bardzo
- oczywiście że nie 
- uff...dziękuje! - krzyczy i wstaje ze mnie- tsa było miło
- a kiedy tu przyjedzie ?
- dziś , bo przejeżdża przez Londyn i chce mnie odwiedzić
- wspaniale - jeszcze jej brat....super
-muszę coś ugotować ! Niall pomożesz mi ?
- nieeee- przeciągam i po chwili dostaje poduszką.
- proszę
- nie umiem gotować - parskam
- to przynajmniej się ubierz
- okej - wstaje i udaję się do łazienki. Biorę prysznic i ubieram czarny podkoszulek i czarne jeansy do tego Vans'y i perfekt jak zawsze.
- dziękuje - drażni się gdy wchodzę do kuchni
- nie ma za co skarbie - całuje ją w szyję.
- odejdź - marszczy brwi a ja zaraz wybuchnę śmiechem.
- na zawsze ?
- Niall ! - krzyczy i wraca do gotowania czegoś.
- umiesz gotować ?
- nie - opowiada śmiechem
- widać,bo twoje dania jest bardzo profesjonalne - wskazuje na udka i spaghetti.
- nie pasuje coś ?
- spokojnie - unoszę ręce w geście obronnym.
- za ile tu będzie ? - pytam ale w odpowiedzi uzyskuje pukanie do drzwi.
- teraz - uśmiecha się i idzie je otworzyć.
- cześć - przytulają się
- co tam u Ciebie ? - siada w salonie. Nicol patrzy na mnie i karze mi przyjść.
- dobrze em..Max to jest mój chłopak Niall - wskazuje na mnie. Co ja jestem ? "skanuje mnie wzrokiem" a potem patrzy z niezadowoleniem na Nicol.
- po co Ci te tatuaże? - pyta po chwili
- bo chcę i lubię - przewracam oczami.
- to twój chłopak ? - no bez jaj
- Max ! - Łał Nicol chyba skarciła kogoś oprócz mnie.
- Tylko pytam. Zawsze myślałaś że tacy ludzie są dziwni
- "tacy " czyli ?
- żałośni
- myślisz że jesteś lepszy ? - pytam wkurzony
- myślę - spoglądam na Nicol i widzę zdezorientowanie na jej twarzy.
- wal się ! - spluwam
- Jak możesz zadawać się z takim wyrzutkiem - czy on jest z jakieś elity ? Dobrze że nie jakiś religijny wtedy byłbym dzieckiem diabła.
- Przyszedłeś tutaj mnie komentować czy odwiedzić siostrę ? Jest pełnoletnia więc ty raczej nie masz nic do gadania.
- nie będę z tobą wogule rozmawiał - ale on mnie wkurza chętnie bym przywalił
- uspokoicie się ? - w końcu odzywa się moja dziewczyna
Podkreślam M-O-J-A dziewczyna. Wic ten debil nie ma po co się tak produkować.
- wiesz ja już pójdę - nieee o to mi chodziło
- dlaczego ?
- po prostu już pójdę pa
-Max poczekaj ! - krzyczy ale ten jebany dupek wychodzi z domu.
-Nicol przepraszam -wzdycham i opadam na kanapę.
- za co mnie przepraszasz że Cię krytykował ? To jest jedyna moja rodzina. Ale odwrócił się idę mnie
- gdybym był idealny nie było by problemu - drwię
- przestań
- o! Mam coś dla ciebie! - krzyczę i zaczynam szukać podarunku
- naprawdę kupiłeś mi coś ?
- daruj sobie - wyjmuję małe pudełko i podaję je Nicol.
~oczami Nicol~
Otwieram i widzę piękny naszyjnik z serduszkiem na którym piszę"na zawsze w moim sercu"Uśmiech sam wkrada mi się na twarz. To jest takie piękne.
-dziękuje ! -  przytulam się do niego i proszę żeby zapiął mi naszyjnik.
- Podoba Ci się? - pyta nie pewnie
- żartujesz ? To jest uroczę - całuje go w usta i jeszcze bardziej się w niego wtulam.
- może pójdziemy na spacer ? -wow Niall.
- z chęcią - odpowiadam a chłopak podaje mi rękę. Wiesz sama sobie poradzę. Wstaję i zakładam buty.
- chodź - obejmuje mnie ramieniem i wychodzimy.
- gdzie idziemy ?
- tam - wskazuje na jakiś budynek
- co ? - pytam zdziwiona.
- Idziemy na dach. Wiesz jakie tam widoki - śmieje się
- romantycznie - boję się wysokości.
Po paru minutach dochodzimy do drzwi tego bloku. Wchodzimy do wodny i pojedziemy na samą górę.
- pewnie często tam byłeś
- na dachu ? Czasem mi się nudzi. - drzwi od windy otwierają się a Niall łapie mnie za rękę i wyprowadza na dach. Cóż panorama na całe miasto.
- co się tak trzęsiesz ?
- mam lęk wysokości - odpowiadam cicho.
- hahaha spokojnie - całuje mnie w czoło. Nagle wyciąga telefon i patrzy przerażony?
- co się stało ?
- nic
~oczami Nialla~
"Mike wróci" to SMS od Louisa. To nie świadczy o niczym dobrym. Będzie źle , powróci moje piekło

4 komentarze: