niedziela, 1 lutego 2015

rozdział 1

Jestem Nicol mam 18 lat i razem ze swoją przyjaciółką Alice przeprowadziłyśmy się do Londynu.
- idziesz dziś na imprezę ? Będą tam moi starzy przyjaciele - uśmiecha
- mogę iść - wzruszam ramionami
- co się stało ? - pyta z troską
- nic - odpowiadam sucho
- Nicol powiedz mi - prosi
- Oh no dobrze. Więc Josh nie jednak nie przyjedzie - szlocham
- jak to ? Nie przyjedzie do swojej dziewczyny ?
- ja już nią nie jestem. Zadzwonił dziś do mnie i powiedział że nie przyjedzie i ze mną zrywa. Zdradzał mnie z Caroline od trzech miesięcy - zaczynam płakać
- Nicol tak mi przykro , znajdziesz kogoś lepszego od tego dupka ,a teraz idź szykować się na imprezę. Jak nadal chcesz
- chcę , chce - uśmiecham się i idę na górę. Biorę szybki prysznic i ubieram czarne rurki , sweterek z flagą Wielkiej Brytanii i czarne Vansy. Włosy wiąże w koka i robię lekki makijaż. Schodzę na dół gdzie czeka już gotowa Alice. Założyła czerwoną sukienkę i czarne szpilki. Zawsze się tak stroiła.
- nie przesadziłaś ? - pytam widząc jej naprawdę za krótką sukienkę
- nie ,daj spokój - karci mnie i wychodzimy z domu. Gdzieś po 30 minutach drogi jesteśmy na miejscu. Od razu gdy weszłyśmy do klubu zgubiłam gdzieś Alice.
- Alice ?! - krzyczę gdy nagle na kogoś wpadam
- uważaj jak łazisz - odzywa się wysoki chłopaki o blond włosach.
- wal się - parskam
- wow mała spokojnie
- idiota - przewracam oczami i odchodzę
- Nicol ,Nicol ! - wołam nie Alice więc do niej podchodzę
- chłopaki to jest moja przyjaciółka Nicol
- a to jest Harry, Louis ,Liam ,Zayn i Niall - przedstawia wszystkich po kolei. Co? on to przyjaciele Alice. Mają pełno tatuaży ,kolczyków. Nie żebym coś do tego miała ale mie sądziłam że Alice może mieć takich przyjaciół. Ale chwila Niall to ten palant na którego przed chwilą wpadłam. Lokowaty przynosi dla
wszystkich drinki.
-może zagramy w butelkę ? - pyta Louis
- pewnie - odpowiadają wszyscy
- a ty Nicol grasz? - pyta Harry
- boisz się -Kpi Niall
- gram - Harry kręci i wypada na Nialla
- no ? Pytanie czy wyzwanie ? - uśmiecha się głupio Alice
- wyzwanie - mówi i upija trochę drinka
- pocałuj Nicol - oznajmia ,a ja z Niallem zabijamy ją wzrokiem
- dawaj Niall - szturcha go Liam.
Chłopak spogląda na mnie i głupio się uśmiecha.
- dobrze już spokojnie - podchodzi do mnie tak że nasze ciała się stykają.
- tylko się nie zakochaj - szepcze mi ma ucho i zaczyna całować. Boże..no to muszę przyznać świetnie całuje.
- dobra ,dobra już powiedziałam żebyś ją pocałował - parska Alice
- a co zrobiłem? - pyta gdy się ode mnie odsuwa
- rozbierasz ją wzrokiem - śmieje się Alice
- jasne - przewraca oczami i siada. Niall kręci butelką i wypada na mnie
- pytanie czy wyzwanie mała ?
- wyzwanie - odpowiadam nie pewnie
- dokończ tę wódkę - podaję mi butelkę wódki w połowie pustą
- coś słabe - odzywa Harry. Wzruszam ramionami i wypijam resztę alkoholu.
- brawo mała - śmieje się Niall
Gra toczyła się dalej. Alice musiała pocałować Harry'ego. Ja musiałam wypić jeszcze więcej alkoholu aż w końcu byłam pijana
- Alice wracamy - szturcham ją
- w życiu - parska i powraca do obściskiwania się z jakimś gościem.
- jak mi Ciebie żal - nagle słyszę głos. Odwracam się i widzę Nialla.
- spierdalaj - uśmiecham się i wychodzę. Ledwo dochodzę do domu. Rzucam się na łóżko i zasypiam. Rano budzi mnie hałas dobiegający z kuchni. Staczam  się z łóżka i schodzę na dół.
- co ty robisz ?- pytam widząc krzątającą się po kuchni Alice
- nic - wzrusza ramionami
- zostawiłaś mnie wczoraj - dodaje po chwili
- nie chciałaś iść do domu a ja miałam dość
- ty miałaś dość ? Odkąd pamiętam to ty najlepiej bawisz się na imprezach - uśmiecha się
- nie lubię twoich "przyjaciół". Znaczy tylko Nialla
- naprawdę ? Myślałam że ty i Niall się dogadujecie. Było widać że Cię polubił ,a rak wogule to zaraz tu będzie - uśmiecha się
- żartujesz ? - pytam
- Nie
- oh nie - marudzę pod nosem i wchodzę na górę. Idę do łazienki wziąć prysznic. Zakładam jakąś zwykłą białą podkoszulkę i krótkie spodenki. Poprawiam makijaż a włosy zostawiam rozpuszczone. Gdy schodzę na moje nieszczęście jest już Niall.
- napijesz się piwa ? - pyta mnie Alice ale kręcę przecząco głową.
- no co ty przecież to świętoszka - śmieje się Niall
- Coś Ci nie wyszło - kpię a chłopak piorunuje mnie wzrokiem.
- Nicol ktoś do ciebie dzwonił - odzywa się Alice
- oh mamusia Cię kontroluje ?
- jesteś głupi - karci go Alice. Przypomina  mi się jak policja powiedziała że moi rodzice mieli wypadek samochodowy i zginęli. Łzy spływają po moich policzkach ,a Niall zaczyna się śmiać. Gdy ktoś wspomina tylko twoja mama czy twój tata od razu przypomina mi się ten straszny moment w moim życiu.
- jak by żyła to pewnie by mnie kontrolowała - odpowiadam i wbiegam na górę. Nie chcę go więc widzieć.  

1 komentarz:

  1. Cudowny *,* czekam na następny! Pisz szybko :** pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń